Lewis Hamilton nie udziela się publicznie od momentu zakończenia GP Abu Zabi, które rozgrywane było 12 grudnia. Kierowca Mercedesa w dramatycznych okolicznościach przegrał walkę o tytuł mistrza świata Formuły 1, a decyzje podjęte przez sędziów miały wywołać rozgoryczenie u 36-latka.
Dlatego też od niemal miesiąca padok F1 żyje ewentualnym końcem kariery Hamiltona, który nie może pogodzić się z porażką. O ile włoski "Motorsport" kilka dni po GP Abu Zabi informował, że Brytyjczyk nie porzuci ścigania, o tyle inne sygnały światu wysyłał Bernie Ecclestone.
Jednak w niedzielę w mediach społecznościowych wymowny wpis zamieścił Mercedes, co zdaniem wielu dziennikarzy i kibiców F1 jest wskazówką ws. dalszych startów Hamiltona. "Przeciwności losu sprawiają, że niektórzy się załamują, a inni biją rekordy" - napisał zespół z Brackley i zamieścił zdjęcie swojej gwiazdy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa
Lewis Hamilton ma do pobicia jeszcze jeden rekord w F1. Obecnie na jego koncie znajduje się siedem tytułów mistrza świata. Dokładnie taką samą liczbą czempionatów może się pochwalić Michael Schumacher. Gdyby Hamilton zgarnął kolejny, znalazłby się na czele klasyfikacji wszech czasów F1.
W sezonie 2022 kierowca ekipy z Brackley nie będzie miał łatwego zadania. Red Bull Racing, po tym jak wywalczył upragnione mistrzostwo z Maxem Verstappenem, nie będzie zamierzał zejść z tronu. Na dodatek w F1 czeka nas rewolucja techniczna, która może uderzyć w Mercedesa. Wewnętrznym wyzwaniem dla Lewisa Hamiltona będzie też nowy partner w zespole. George Russell zastąpił Valtteriego Bottasa i najpewniej nie będzie chciał pełnić wyłącznie drugoplanowej roli w ekipie.
Adversity causes some to break; others to break records. pic.twitter.com/KVTf6iXKma
— Mercedes-AMG PETRONAS F1 Team (@MercedesAMGF1) January 2, 2022
Czytaj także:
Sukces Roberta Kubicy nie przeszedł bez echa
Eksplozja na Dakarze! Jedna osoba w szpitalu