Zażarta walka o tytuł mistrzowski w Formule 1 w zeszłym roku doprowadziła do sporych napięć pomiędzy Mercedesem a Red Bull Racing. Punktem kulminacyjnym było GP Abu Zabi, w którym w dość kontrowersyjnych okolicznościach Max Verstappen pokonał Lewisa Hamiltona i został najlepszym kierowcą sezonu 2021.
Po wydarzeniach z Yas Marina ostro było też między Toto Wolffem a Christianem Hornerem, biorąc pod uwagę, że Mercedes był gotów walczyć o tytuł dla Hamiltona w sądzie.
Poniedziałkowa Komisja F1 w Londynie była pierwszą okazją dla szefów zespołów z Brackley i Milton Keynes, by spojrzeć sobie prosto w oczy. To właśnie na tym spotkaniu przedstawiciele FIA omawiali wyniki dochodzenia, które ma na celu wyjaśnić kontrowersje z GP Abu Zabi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Pudzianowski świętował urodziny. Jak? Tego się nie spodziewaliście
Kulisy zachowania Austriaka i Brytyjczyka na spotkaniu w Londynie przedstawił Mohammed ben Sulayem. - Horner i Wolff byli blisko siebie, obaj w dobrym humorze. Spodziewałem się nieco rozrywki z ich strony, ale dobrze było zobaczyć taką harmonię i spokój między nimi - powiedział Sky Sports prezydent FIA.
To właśnie ben Sulayem przewodniczył spotkaniu Komisji F1, które trwało ok. czterech godzin. Prezydent FIA w najbliższych dniach ma przedstawić zmiany w królowej motorsportu, które powinny zakończyć dyskusję na temat wydarzeń z Abu Zabi.
- Zgodziliśmy się w pewnych kwestiach, a analiza wciąż trwa. Informacje zostaną ogłoszone wkrótce, ale integralność FIA pozostanie nienaruszona. Po to zostałem wybrany na stanowisko. Możemy tylko iść do przodu i poprawiać się jako organ i dyscyplina. To ważne dla federacji i tego sportu - dodał ben Sulayem.
Już w grudniu brytyjskie media informowały, że Hamilton i Mercedes mają oczekiwać dymisji Michaela Masiego ze stanowiska dyrektora wyścigowego F1, obwiniając go o zajścia z końcówki GP Abu Zabi. W tej chwili nie jest jasne, czy Australijczyk nadal będzie pełnił swoją rolę w sezonie 2022.
Jako potencjalnego następcę Masiego wymienia się Eduardo Freitasa, który odpowiedzialny jest długodystansowe mistrzostwa świata WEC.
Czytaj także:
Skandal z Belgii wywołał reakcję F1. Gorszące sceny się nie powtórzą
Lewis Hamilton dopiął swego? Będą zmiany w F1