Nie tak miał wyglądać dzień testowy Roberta Kubicy w barwach Alfy Romeo. 37-latek rozpoczynał go z nadzieją, że pokona sporą liczbę kilometrów i zdobędzie wiedzę na temat nowej generacji bolidów Formuły 1. Może się ona okazać przydatna w sytuacji, gdyby Kubica miał zastąpić któregoś z etatowych kierowców ekipy z Hinwil. Nie należy też zapominać, że Polak nadal rozwija symulator w fabryce.
Tymczasem "drobne problemy" z modelem C42 sprawiły, że Kubica większość poranka spędził w garażu. Krótko po godz. 9.20 wyjechał na dwa okrążenia i gdy wydawało się, że będzie mógł rozpocząć dłuższe pojazdy, Alfa Romeo zdiagnozowała kolejny problem.
- Mieliśmy kilka problemów, zespół zrobił dobrą robotę i rozwiązał jeden z nich, ale już na okrążeniu wyjazdowym pojawił się kolejny, który wykryliśmy już wcześniej - powiedział Robert Kubica, którego słowa na Twitterze przytoczył dziennikarz Mikołaj Sokół.
ZOBACZ WIDEO: To się nazywa gest! Gwiazda sportu pochwaliła się luksusowym prezentem
W pewnym momencie bolid Kubicy został rozebrany niemal na części pierwsze i nic nie wskazywało na to, że Alfie Romeo uda się jeszcze uruchomić maszynę Polaka. Ostatecznie, w ostatnich minutach porannej sesji, krakowianin znów wyjechał na tor w Barcelonie. Do swojego wcześniejszego dorobku dołożył jednak tylko pięć "kółek".
Nie powinno w tej sytuacji dziwić, że Kubica miał apetyt na więcej. - Straciliśmy pół dnia, przejechałem dwa okrążenia i to była tylko taka przystawka - powiedział wprost rezerwowy Alfy Romeo.
Przedsezonowe testy F1 w Barcelonie potrwają do piątku, ale w kolejnych dniach za kierownicą Alfy Romeo będziemy oglądać tylko jej etatowych kierowców - Valtteriego Bottasa i Guanyu Zhou. Polak nie będzie też obecny na kolejnych zimowych jazdach w Bahrajnie (10-12 marca), bo w tych dniach szykować się będzie do startu nowego sezonu WEC w Sebring.
Umowa sponsorska Alfy Romeo z Orlenem zakłada też występy Kubicy w piątkowych treningach F1, ale w tej chwili nie jest jasne, w którym Grand Prix polski kierowca otrzyma szansę wyjazdu na tor. Będzie to uzależnione od rozwoju bolidu ekipy z Hinwil i pracy w symulatorze.
Robert #Kubica: „Mieliśmy kilka problemów, zespół zrobił dobrą robotę i rozwiązał jeden z nich, ale już na okrążeniu wyjazdowym pojawił się kolejny, który wykryliśmy już wcześniej. Straciliśmy pół dnia, przejechałem dwa okrążenia i to była tylko taka przystawka” #ElevenF1 pic.twitter.com/oRmbZQvFWb
— Mikołaj Sokół (@SokolimOkiem) February 23, 2022
Czytaj także:
Wyjść z cienia Lewisa Hamiltona. Nowe zadanie kierowcy Alfy Romeo
Nie będzie nowych ekip w F1? Pojawiła się poważna przeszkoda