Muszą zastąpić rosyjski kapitał. "Czasem można wpaść w pułapkę"

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin (po lewej) i Gunther Steiner
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin (po lewej) i Gunther Steiner

Haas zerwał umowę sponsorską z rosyjskim Uralkali i musi zasypać dziurę w budżecie. Zespół F1 nie zamierza jednak spieszyć się z wyborem nowego partnera. - Nie chcemy podjąć decyzji, której możemy żałować za sześć miesięcy - mówi Gunther Steiner.

Wojna w Ukrainie mocno wpłynęła na sytuację Haasa. Amerykański zespół Formuły 1 postanowił zakończyć współpracę z Nikitą Mazepinem i jego ojcem Dmitrijem, do którego należy firma Uralkali. To z kolei doprowadziło do sporu prawnego, bo Rosjanie zdążyli już przelać ekipie F1 pierwszą transzę sponsorską za sezon 2022.

Haas odmówił Uralkali zwrotu 13 mln dolarów i równocześnie żądając wypłaty 8,6 mln dolarów, jakie miał otrzymać w dalszej fazie kampanii F1. Amerykanie swoje zachowanie argumentują tym, że to rosyjska firma ponosi odpowiedzialność za przedwczesne zakończenie współpracy, bo jest blisko powiązana z Władimirem Putinem i jego zbrodniczym reżimem, który dokonuje mordu niewinnej ludności w Ukrainie.

Sprawa Haas-Uralkali najprawdopodobniej skończy się w sądzie, ale równocześnie zespół F1 musi poszukać nowego sponsora, który zasypie dziurę w budżecie. Nie jest to zadanie łatwe. - Jest sporo ruchu w tym zakresie, ale nie chcemy od razu wskakiwać do kolejnego basenu - powiedział motorsport.com Gunther Steiner, szef Haasa.

ZOBACZ WIDEO: "Trafiony, zatopiony". Nieprawdopodobna skuteczność mistrzyni olimpijskiej

- Nie chcemy się spieszyć. Wolimy do tego podejść ze starannością i podjąć właściwą decyzję. W tej chwili jesteśmy bezpieczni. Nie ma sensu się spieszyć, bo możemy żałować tego za sześć miesięcy - dodał Steiner.

Haas już wcześniej miał problemy ze sponsorem. W roku 2019 partnerem tytularnym zespołu zostało Rich Energy. Brytyjski producent energetyków okazał się mało wiarygodnym partnerem. Nie regulował na bieżąco swoich zobowiązań i nagle za pośrednictwem Twittera ogłosił decyzję o wypowiedzeniu umowy sponsorskiej.

- Uczymy się na błędach - przyznał wprost Steiner, gdy przypomniano mu wydarzenia z 2019 roku.

- Czekamy na połączenie odpowiednich czynników. To musi być najlepsza oferta, najlepszy sponsor i równocześnie sytuacja, w której po sześciu miesiącach nie będziesz żałował, że podpisałeś tę umowę. Czasem można wpaść w pułapkę, bo goni cię czas z przygotowaniami do sezonu. Jednak niekiedy lepiej jest usiąść, porozmawiać z zainteresowanymi na spokojnie. Nie musimy się spieszyć - podsumował szef Haasa.

Czytaj także:
Gwiazda F1 ofiarą złodziei. Opowiedziała o traumatycznym przeżyciu
Max Verstappen śmieje się z Lewisa Hamiltona

Komentarze (0)