"Ma szczęście, że żyje". Wymowne słowa o wypadku Tigera Woodsa

PAP/EPA / ETIENNE LAURENT / Na zdjęciu: wypadek Tigera Woodsa
PAP/EPA / ETIENNE LAURENT / Na zdjęciu: wypadek Tigera Woodsa

- Gdy patrzysz na rozbity samochód i widzisz wypadek, myślisz, że będzie leżał w szpitalnym łóżku przez sześć miesięcy - mówi Rory McIlroy, rywal Tigera Woodsa. Policja uważa, że golfista miał mnóstwo szczęścia.

W tym artykule dowiesz się o:

Golfista Tiger Woods walczy o powrót do zdrowia po koszmarnym wypadku. Jego pojazd uderzył w krawężnik, a następnie w drzewa, po czym kilkukrotnie dachował. Do zdarzenia doszło 23 lutego w Kalifornii.

"The Sun" opublikował artykuł, w którym zdradza, że 45-letni Woods wysłał SMS-a do swojego bliskiego przyjaciela Justina Thomasa, że jest zdruzgotany absencją na turnieju Masters.

"Szkoda, że mnie tam nie ma. Żałuję" - napisał Woods.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o 12-latku. Zwróć uwagę na jego technikę

Golfista - jak wynika z relacji policji - może mówić o wielkim szczęściu. Wypadek wyglądał dramatycznie. Amerykanin miał zmiażdżone kości obu podudzi, złożone złamanie prawej kości piszczelowej i strzałkowej oraz złamaną kostkę. Po kilku tygodniach legendarny golfista w końcu wrócił do domu.

- Dobrze było zobaczyć go w przyzwoitym nastroju i właściwie wcale nie tak źle, jak mogłoby się wydawać. Gdy patrzysz na samochód i widzisz wypadek, myślisz, że będzie leżał w szpitalnym łóżku przez sześć miesięcy - komentuje Rory McIlroy, rywal Tigera Woodsa.

- Jest w pełni skoncentrowany na rehabilitacji i czuję, że jest wystarczająco silny psychicznie, by przez to przejść - dodaje.

- Nawet jeśli obrażenia Tigera są poważniejsze, niż się spodziewamy, spekulacje na temat jego przyszłości są niesprawiedliwe - skomentował Justin Thomas, który ma dużą wiedzę na temat stanu Woodsa, ale nie chciał podawać szczegółów.

Jedno jest pewne: przed 45-latkiem długa droga i miesiące żmudnej rehabilitacji.

Zobacz także: Neymar pod ostrzałem mediów
Zobacz także: Posada Pirlo wisi na włosku

Komentarze (0)