Po bolesnej porażce 0:7 w drugim meczu rozegranym w Denver (więcej tutaj) "Błyskawice" musiały zareagować. Odpowiedź okazała się skuteczna, a to zapowiada emocje w kolejnych spotkaniach.
- Wiedzieliśmy, że był to dla nas mecz, który trzeba wygrać. Myślę, że nasza dbałość o szczegóły i plan gry były o wiele lepsze. Nie żeby to się zbytnio zmieniło, ale zrealizowaliśmy go. Był to o wiele lepszy wysiłek naszej drużyny - powiedział Steven Stamkos (cytat za NHL).
Początek meczu należał jednak do "Lawin". Już w 5. minucie gola zdobył Walerij Niczuszkin, lecz po analizie wideo nie został on uznany. W 9. minucie goście dopięli jednak swego, a okres gry w przewadze wykorzystał Gabriel Landeskog.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Szalone sceny po meczu Polaków!
Odpowiedź "Błyskawic" była jednak znakomita. Jeszcze przed przerwą trafili Anthony Cirelli i Ondrej Palat. Kluczowa okazała się jednak druga tercja, którą gospodarze wygrali 4:1. Nick Paul, Steven Stamkos, Patrick Maroon i Corey Perry uradowali kibiców w Tampie. Na ich bramki odpowiedział tylko Landeskog.
W trzeciej odsłonie hokeiści Tampa Bay Lightning skupili się na bronieniu korzystnego rezultatu. Więcej goli już nie padło, za to w końcówce doszło do bójki, za którą sędziowie odesłali na ławkę kar czterech graczy. Ostatecznie gospodarze zwyciężyli 6:2 i wygrali ósmy z rzędu mecz na własnym lodowisku.
Colorado prowadzi w serii finałowej 2-1 i ciągle potrzebuje jeszcze dwóch zwycięstw, aby po raz trzeci sięgnąć po Puchar Stanleya. Czwarty mecz odbędzie się jednak na Florydzie. Zaplanowano go na czwartek na godz. 2:00 w nocy czasu polskiego.
Tampa Bay Lightning - Colorado Avalanche 6:2 (2:1, 4:1, 0:0)
(Cirelli 14', Palat 15', Paul 22', Stamkos 28', Maroon 32', Perry 35' - Landeskog 9' i 25')
Stan rywalizacji (do 4 zwycięstw): 2-1 dla Colorado Avalanche
Czytaj także:
Lider rankingu na deskach. Wielki mecz i prestiżowy triumf Huberta Hurkacza
Potwierdził klasę. Matteo Berrettini obronił tytuł w Londynie