Bobby Hull, a dokładniej Robert Marvin Hull, niewątpliwie jest jedną z legend światowego hokeja. Kanadyjczyk w wieku zaledwie 18 lat rozpoczął swoją karierę w najlepszej hokejowej lidze świata - NHL.
Przez piętnaście lat swojego życia związany był z Chicago Blackhawks, gdzie rozpoczynał swoją przygodę z hokejem i tam spędził najlepszy czas w całej swojej karierze. Hull miał na swoim koncie zarówno nagrody indywidualne, jak i te najcenniejsze drużynowe.
W 1961 roku pomógł Blackhawks zdobyć najważniejsze trofeum w hokeju. Mowa oczywiście o Pucharze Stanleya, który przyznawany jest za wygranie amerykańskiej ligi NHL, czyli najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych w tej dyscyplinie sportu.
Dwukrotnie udało mu się otrzymać także Hart Memorial Trophy, dla najlepszego zawodnika NHL oraz trzykrotnie Art Ross Trophy, za najlepszy wynik strzelecki w lidze. Po Blackhawks przeniósł się jeszcze do Winnipeg Jets oraz Hartford Whalers.
Niestety 30 stycznia odszedł z tego świata w wieku 84 lat. "Jesteśmy zasmuceni odejściem legendy Blackhawks, Golden Jet - Bobby'ego Hulla" - czytamy na oficjalnym profilu Twitterowym Chicago Blackhawks.
Czytaj także:
Z mundialu będą wracać w strachu. Grozi im nawet kara śmierci
Tragedia w Katarze. Pojechał tam, by zajmować się mundialem