Kateheci górą - relacja z meczu KTH Krynica - TKH Nesta Toruń

W czwartym spotkaniu Polskiej Ligi Hokejowej o miejsca 9-16 KTH Krynica Zdrój pokonała po pasjonującym i stojącym na wysokim poziomie spotkaniu gości z Torunia jedną bramką.

W tym artykule dowiesz się o:

Z wysokiego C rozpoczęli spotkanie gospodarze, bo już w pierwszych sekundach meczu zaatakowali przyjezdnych. Ci, jak gdyby zagubieni, ograniczali się do sporadycznych kontrataków. W pierwszych minutach najlepsze wrażenie na lodowisku pozostawił Mateusz Dubel. Z biegiem czasu spotkanie wyrównało się, a torunianie coraz częściej zagrażali bramce Kachniarza.W 12 minucie Stalowe Pierniki grały w przewadze, gdyż karę odsiadywał Horowski, jednak nie zdołali oni zmienić rezultatu na tablicy wyników i pierwsza tercja tego nudnego jak do tej pory spotkania zakończyła się remisowo.

Początek drugiej tercji, to ciąg dalszy mizernej gry obu zespołów. Sytuacja zmieniła się, kiedy karę meczu za wrzucenie na bandę otrzymał Dawid Kruczek. TKH zaatakowało grających w osłabieniu kryniczna i marnowało dogodne sytuacje raz za razem między innymi Bartłomiej Bomba, czy Dzięgiel. KTH kontratakowało i nie pozostawało dłużne w zaprzepaszczaniu dogodnych sytuacji, aż dziw że kolejne kontry kryniczna nie kończyły się zdobyciem bramki, mimo tego że gospodarze grali w osłabieniu. W tym okresie spotkania gospodarze byli zespołem zdecydowanie lepszym. Od 27 do 29 minuty torunianie przeżywali ciężkie chwile i tylko szczęściu mogą zawdzięczać, że nie stracili bramki. Jednak co się odwlecze to … na jeden zero wyprowadził kryniczan Robert Tyczyński z podanie Karela Hornego w 30 minucie, KTH grało wówczas wówczas w przewadze. Po zdobyciu bramki przewaga gospodarzy stała się jeszcze wyraźniejsza, grając drugi raz w tym spotkaniu w przewadze podwyższyli na dwa do zera. Po świetnym podaniu Valusiaka, Chabior okazał się strzelcem. Jak to się stało, że kryniczanie nie zdobyli w tej tercji kolejnych bramek nie wie nikt – nawet najstarsi górale. Bramkę natomiast zdobyli torunianie po szybkim kontrataku uczynił to Bomba po podaniu Bouza.

Na trzecią tercję TKH wyszło z wiarą w końcowy sukces i od razu zaatakowało, ataki te nie przynosiły rezultatu i przypominały bicie głową w mur. Kryniczanie w tej tercji byli schowani za podwójną gardą sporadycznie kontratakując. Mimo szczerych chęci i zapału i pomimo próby wycofania bramkarza torunianie nie doprowadzili już do remisu i cała rywalizacja zakończy się w niedzielę.

KTH Krynica Zdrój - TKH Nesta Toruń 2:1 (0:0, 2:1, 0:0)

1:0 - Robert Tyczyński (Karel Horny) 30'

2:0 - Adrian Chabior (Petr Valusiak) 32'

2:1 - Bartłomiej Bomba (Martin Bouz) 39'

Składy

TKH: Stepokura (Plaskiewicz) - Koseda, Kubat, Bomastek, Dzięgiel, Dołęga - Talaga, Lidtke, Bouz, Bomba, Marmurowicz - Porębski, Buril, Winiarski, Kuchnicki, Minge - Pietras, Chrzanowski, Wieczorek, Kalinowski.

KTH: Kachniarz (Kubalski) - Kramny, Kruczek, Horny, Chabior, Valusiak - Scibran, Pach, Horowski, Dubel M, Zabawa - Tyczyński, Pociecha, Rajski, Bulanda T, Bulanda D - Piksa, Dudzik, Zołnierczyk, Dubel D, Cieślicki.

Kary TKH - 6 min, KTH - 13 min.

Źródło artykułu: