We wtorek obie ekipy w pierwszym meczu finałowym rywalizowały aż przez 118 minut, co odbiło się na kondycji zawodników. W czwartek lepiej pod tym względem wyglądali krakowianie, dla których było to dwunaste spotkanie w tegorocznych play-offach. Dla porównania, dla tyszan było to już szesnaste starcie.
Drugi finałowy mecz znów był partią hokejowych szachów. Znów krakowianie szybko objęli prowadzenie. Emil Svec dograł krążek do Marka Tvrdona, a ten pewnym strzałem pokonał Johna Murray'a. GKS do wyrównania doprowadził w 11. minucie spotkania. Mateusz Gościński zaliczył asystę przy trafieniu Michaela Kolarza.
Zobacz także: Milimetry od śmierci. Brutalny atak w sparingu przerwał karierę hokeisty Tobiasza Bernata
Obie drużyny dobrze się broniły i unikały błędów w defensywie. Jednak w końcówce pierwszej tercji Cracovia zdołała strzelić gola. Sędziowie już sygnalizowali, że jeden z zawodników GKS-u zostanie odesłany na ławkę kar, ale wtedy Pasy przeprowadziły bramkową akcję. Kasper Bryniczka wykorzystał dogranie Mateusza Drzewieckiego i strzelił gola.
ZOBACZ WIDEO Stoch o zdobyciu srebrnego medalu: "Nigdy nie przestałem wierzyć"
W drugiej tercji to gospodarze mieli przewagę, ale nie potrafili jej udokumentować golem. Bramki nie zdobyli też tyszanie, przez co w trzeciej odsłonie rzucili się do ataków. Między słupkami dwoił się i troił Miroslav Kopriva. W końcówce tyszanie wycofali nawet Murray'a i grali w szóstkę w ataku, ale po jednej ze strat do pustej bramki trafił Mateusz Bepierszcz.
Comarch Cracovia Kraków - GKS Tychy 3:1 (2:1, 0:0, 1:0)
1:0 - Tvrdon 2' (Svec)
1:1 - Kolarz 11' (Gościński)
2:1 - Bryniczka 20' (Drzewiecki, Noworyta)
3:1 - Bepierszcz 58'
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 1:1.