[tag=75591]
Colby Cave[/tag] trafił do szpitala po udarze mózgu. Podczas jego wtorkowego zabiegu usunięto torbiel koloidową. Następnie 25-letni hokeista został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Niestety, jego kondycja zdrowotna nie uległa poprawie. W sobotę klub Kanadyjczyka przekazał smutne wieści o jego śmierci.
Sytuacja 25-letniego napastnika była bardzo ciężka. Jego żona pisała w mediach społecznościowych tuż po operacji, że prosi o modlitwę, bo potrzeba cudu, do którego ostatecznie nie doszło. Cave przegrał najważniejszy mecz w życiu, co wprawiło środowisko NHL w rozpacz.
"Colby był wspaniałym kolegą z drużyny. Miał świetny charakter. Wszyscy go lubili i podziwiali. Nasze myśli i modlitwy kierujemy w stronę jego żony Emily, jego rodziny i przyjaciół. Wspieramy ich w tym trudnym czasie" - napisał w sobotę klub Cave'a w oświadczeniu, które pojawiło się na stronie internetowej nhl.com.
W tym sezonie Cave wystąpił w 11 meczach NHL w barwach Edmonton Oilers. Zapisał na swoim koncie jednego gola. Częściej grał w sekcji tego klubu w lidze AHL, gdzie reprezentował Bakersfield Condors. W tym zespole zainkasował 11 bramek i 22 asysty w 44 spotkaniach.
Czytaj także:
- Aron Chmielewski na dłużej z Ocelari Trzyniec. Podpisał dwuletni kontrakt
- Nie żyje Pat Stapleton. Były kapitan Chicago Blackhawks