Sztandarowy pomysł obozu rządzącego. "Temat umrze śmiercią naturalną"

Sześć tygodni temu prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że Polska włączy się do walki o organizację igrzysk olimpijskich w 2036 roku. Na inauguracyjnym posiedzeniu Sejmu powtórzył deklarację. Czy jest w ogóle szansa na realizację takiego planu?

Mateusz Puka
Mateusz Puka
Andrzej Duda podczas ceremonii otwarcia III Igrzysk Europejskich PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Andrzej Duda podczas ceremonii otwarcia III Igrzysk Europejskich
- Potrzebujemy inwestycji, ale też wyzwań, które dadzą nam impuls do działania. Swego czasu było to Euro 2012. Olbrzymi sukces naszego państwa ponad podziałami politycznymi. Takim impulsem może być w przyszłości organizacja igrzysk olimpijskich. Nie bójmy się marzyć, ale bądźmy ambitni i realizujmy nasze marzenia - powiedział prezydent Andrzej Duda w orędziu inaugurującym pracę Sejmu X kadencji.

Zapytaliśmy parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej związanych ze sportem, czy to, o czym mówił prezydent, jest w ogóle możliwe do realizacji. Czy takie wydarzenie w naszym kraju jest potrzebne.

- Idea organizacji igrzysk została rzucona bez praktycznie żadnych konsultacji i nie jestem fanem tego pomysłu - przyznaje poseł Koalicji Obywatelskiej, a wcześniej prezes Polskiego Związku Narciarskiego, Apoloniusz Tajner. - Zresztą rozmawiam od kilku dni z innymi posłami PO i nie zauważam żadnego zainteresowania tym tematem. O tym w ogóle się nie mówi, a jedynym, który odświeżył ten temat był prezydent Andrzej Duda

W podobnym tonie wypowiada się także Robert Dowhan, biznesmen i były prezes Falubazu Zielona Góra, który jako poseł KO jest wymieniany w giełdzie nazwisk na stanowisko ministra sportu. Dla niego to nie nowość, bo ofertę na to stanowisko dostał już kilka lat temu od przedstawicieli... Prawa i Sprawiedliwości.

- Kwestię organizacji w Polsce igrzysk olimpijskich od początku traktowałem tylko jako element kampanii wyborczej. Obecnie są ważniejsze potrzeby, niż wydawanie miliardów złotych na obiekty, które będą potrzebne tylko przez kilka dni. Z tego powodu tę propozycję traktuję równie realnie jak regularne loty Polaków w kosmos i założenie tam stacji kosmicznej. Niby można to zrobić, ale raczej nie warto. Temat umrze śmiercią naturalną, a co jakiś czas będzie jedynie odgrzewany w mediach. Kocham sport, ale na teraz są w Polsce ważniejsze sprawy - przyznał poseł.

ZOBACZ WIDEO: BJK Cup: Radwańska o nieobecności Świątek. "Ja w tak młodym wieku grałam wszystko"

Podczas niedawnego Europejskiego Kongresu Sportu i Turystyki przedstawiciele PiS i prezydent Andrzej Duda argumentowali, że nasz kraj rozwija się dynamicznie, a jako społeczeństwo potrzebujemy dużego projektu wokół którego zjednoczą się wszystkie opcje polityczne, który będzie dodatkowym impulsem. Politycy prawicy przekonywali, że podjęcie starań jest naturalnym krokiem do organizacji igrzysk europejskich.

Obecnie, poza Polską, potwierdzone zostały kandydatury Meksyku, Indonezji, Turcji, ale na faworyta wyrastają w tym momencie Indie, które były już blisko organizacji igrzysk w 2032 roku.

- Jako były sportowiec chciałbym w Polsce igrzysk olimpijskich. Ale dzisiaj jest wiele znacznie ważniejszych wyzwań jak choćby odbudowanie praworządności, demokracji, czy budżetu kraju. Trzeba zobaczyć, w jakim stanie są finanse państwa i dopiero później zdecydował o przyszłości tego projektu. Być może najlepiej byłoby, gdyby kwestia igrzysk była przedmiotem referendum - dodaje z kolei parlamentarzystka w wieloletnim doświadczeniem, a wcześniej znana snowboardzistka i uczestniczka trzech zimowych igrzysk olimpijskich, Jagna Marczułajtis-Walczak.

- To pozwoliłoby uniknąć wydawania milionów na projekt, który być może nie ma poparcia społecznego. Rząd PiS wykorzystał ten temat jako kiełbasę wyborczą, a to zbyt poważne zagadnienie, by tak to traktować. Nie można podchodzić do tego pochopnie. Igrzyska tak, ale nie za wszelką cenę - dodaje.

Najczęściej podnoszonym przez krytyków argumentem tego pomysłu są oczywiście finanse. Mowa bowiem o naprawdę gigantycznych kwotach. W ostatnich latach najtańsze były letnie igrzyska w Rio 2016 (13,1 mld dolarów), a najdroższe igrzyska w Pekinie 2008 (44 mld dolarów).

- Z tego powodu zdecydowanie większe szanse miałby projekt organizacji zimowych igrzysk. Nie dość, że są tańsze i łatwiejsze w organizacji, to dodatkowo większość infrastruktury jest już gotowa i wymaga jedynie delikatnej rozbudowy. Poza tym mamy już przetarte szlaki, a nasza kandydatura ze Słowacją byłaby traktowana bardzo poważnie. Podzielone są już nawet konkurencje, którymi miałby się zająć każdy z krajów - dyscypliny lodowe i alpejskie na Słowacji, a reszta u nas - uważa Tajner.

O nieco cierpliwości prosi z kolei jedna z kandydatek na fotel ministra sportu, mistrzyni Europy w siatkówce z 2003 roku, Małgorzata Niemczyk. - Trzeba robić wszystko po kolei. Najpierw powołajmy rząd, za którym będzie większość parlamentarna, zróbmy audyt finansów publicznych, a dopiero później podejmujmy inne decyzje - dodaje.

Wydaje się, że niedawna inicjatywa rządu podzieli los dwóch poprzednich projektów organizacji w naszym kraju igrzysk olimpijskich. Jeszcze w 2012 roku wielkim zwolennikiem zimowych igrzysk w Polsce w 2022 roku był... Donald Tusk. Wtedy jednak idea organizacji zawodów w Krakowie spotkała się ze zdecydowanym sprzeciwem mieszkańców. Pierwsze podejście do organizacji w Polsce igrzysk odbyło się w 2006 roku.

Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty


Czytaj więcej:
Jędrzejczyk chce wrócić. "Marzę o tym"
Znany komentator ma na koncie tyle, że można złapać się za głowę

Czy nowy rząd powinien kontynuować starania o organizację w Polsce igrzysk olimpijskich w 2036 roku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×