Sprawdzają neutralność Rosjan. Wiadomo, kto za to płaci

Getty Images / Paul Gilham / Flagi MKOl i Rosji
Getty Images / Paul Gilham / Flagi MKOl i Rosji

Rosjanie mocno buntują się przeciwko działaniom MKOl. Tym razem rozchodzi się o badania nad "neutralnością" sportowców z tego kraju. - Istnieje bezprecedensowe zadanie izolowania rosyjskiego sportu - huczy Michaił Mamiaszwili.

Decyzją Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) Rosjanie i Białorusini będą mogli wystąpić na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Będą jednak traktowani jako sportowcy neutralni.

Co to oznacza? Nie będą mogli występować pod swoimi barwami. Nie usłyszą też swojego hymnu. MKOl bada również temat ich neutralności - sportowcy nie mogą wspierać wojny czy mieć kontaktów z wojskiem i agencjami bezpieczeństwa (szczegóły -->> TUTAJ).

Teraz okazuje się, że za kontrole wspomnianej neutralności swoich sportowców obciążani są właśnie Rosjanie! Rachunki spływają, a kwoty mogą robić wrażenie.

ZOBACZ WIDEO: 366 maratonów w ciągu roku. I to koniec! Ujawnił nowe plany

- Rachunek za rok 2023 wystawiony przez organizację inspekcyjną wyniósł 100 tys. franków szwajcarskich - powiedział propagandowo-sportowemu magazynowi Sport Michaił Mamiaszwili, prezydent Rosyjskiej Federacji Zapaśniczej (FSBR).

W przeliczeniu na złotówki kwota ta wynosi ok. 440 tys. zł. - Kwota za rok 2024 również stopniowo rośnie. Dotyczy to nie tylko zapaśników. Istnieje bezprecedensowe zadanie izolowania rosyjskiego sportu - dodał.

Przypomnijmy również, że MKOl dopuścił przedstawicieli Rosji i Białorusi do selekcji wyłącznie w dyscyplinach indywidualnych. Igrzyska olimpijskie 2024 w Paryżu rozpoczną się 26 lipca i potrwają do 11 sierpnia.

Zobacz także:
Rosja wykluczona, Izrael - nie. Międzynarodowy komitet tłumaczy swoją decyzję
Burza po programie w TVP Sport. Jest głośno po słowach polskiej mistrzyni

Komentarze (0)