Przemysław Babiarz został zawieszony przez władze Telewizji Polskiej. Dziennikarz komentował ceremonię otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu i jego słowa odbiły się szerokim echem. Wszystko przez jego opinię na temat piosenki "Imagine", której autorem jest John Lennon. To nieformalny hymn igrzysk olimpijskich.
- Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety - mówił. I po tych słowach rozpętała się burza, której efektem było zawieszenie Babiarza przez TVP.
Decyzja władz TVP jest krytykowana przez polityków Prawa i Sprawiedliwości, ale też i kibice mają mieszane odczucia dotyczące zawieszenia doświadczonego dziennikarza. Do sprawy odniósł się kulturoznawca Rafał Pikuła.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Kontuzja Tomasza Fornala problemem dla Polaków. "Jest to spora strata"
- Jeśli będziemy zawieszać dziennikarzy za próby analizy literackiej, to zamiast komentatorów sportowych będziemy mieli kronikarzy. Jeśli chcemy pokoju, równości i wolności artystycznej, to pozwólmy dziennikarzom na własne interpretacje, a nawet błędy - powiedział Pikuła.
- Zawieszenie Przemysława Babiarza to czysta nadgorliwość, która jak wiemy, gorsza jest od faszyzmu. Dla Babiarza świat bez granic, narodów i religii to wizja komunistyczna. I szczerze rozumiem, że mógł mieć takie skojarzenie. W rzeczy samej Karol Marks i Fryderyk Engels chcieli takiego świata - dodał kulturoznawca.
Sprawą zawieszenia Babiarza zajęła się już KRRiT, która bada czy nie zostało naruszone prawo do wolności wypowiedzi dziennikarza.
Czytaj także:
Reprezentantka Polski: Przestałam wierzyć, że odzyskam radość z tego, co robię
Brzydkie obrazki w Paryżu. Zabrakło klasy