Polska gwiazda zrobiła wielkie oczy po finale. "Wow!"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Na zdjęciu: Justyna Święty-Ersetic
Getty Images / Na zdjęciu: Justyna Święty-Ersetic
zdjęcie autora artykułu

- Walczyliśmy do końca - powiedziała Justyna Święty-Ersetic po finale sztafety mikst 4x400 metrów, w którym Polska zajęła siódme miejsce. Polka była też pod wrażeniem niesamowitego biegu Femke Bol, która dała Holandii złoty medal.

Z Paryża Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

Polska sztafeta mikst 4x400 metrów zajęła siódme miejsce w olimpijskim finale. Biało-Czerwoni wprawdzie finiszowali jako ostatni, jednak przesunęli się o jedną lokatę wyżej ze względu na dyskwalifikację drużyny Francji.

- Gratuluję! - powiedział Karol Zalewski do Maksymiliana Szweda, gdy dowiedział się od polskich dziennikarzy o lepszym miejscu sztafety. Czyli mój sprint się przydał! - śmiał się doświadczony sprinter.

Na pierwszej zmianie biegł jednak jego młodszy kolega. Szwed, mający zaledwie 19 lat, był bardzo zadowolony ze swojego występu. Przyznał, że poniosły go chyba emocje i atmosfera na trybunach. Sesję wieczorną znów oglądał komplet 80 tysięcy widzów.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Brąz Świątek sukcesem czy niedosytem? "Trzeba zmienić narrację"

- Emocje były ogromne, byłem bardzo podekscytowany. Czułem, że jestem w swoim żywiole, pobiegłem szybciej niż wczoraj więc jestem zadowolony. Starałem się biec równo, w rytmie, wyszło bardzo dobrze - recenzował swój bieg.

Na swojej zmianie dobrze spisała się także Justyna Święty-Ersetic. Nieoficjalne międzyczasy pokazały, że Polka uzyskała czas 50,40 s.

- Powtarzałam, że jestem w formie, to pokazywały treningi, ale do tej pory nie potrafiłam tego sprzedać. Obóz też pokazał, że jest dobrze, potrzebowałam takiego biegu, żeby to wszystko zagrało. I cieszę się, że zrobiłam to właśnie na igrzyskach - mówiła uśmiechnięta.

- Tak naprawdę jest to jeden z moich lepszych biegów w karierze, ale nieważne, ile ja pobiegłam, liczy się cała drużyna - dodawała.

Na pytanie, czy od igrzysk w Tokio nasza sztafeta poszła do przodu, czy zrobiła krok w tył, doświadczona lekkoatletka odpowiedziała następująco:

- Nie stanęliśmy w miejscu, spójrzmy na Natalię. My biegamy na swoim poziomie, potrafimy się mobilizować i biegać na wysokim poziomie. Ja pobiegłam tak samo jak w Tokio, ale mamy kogo gonić. Rywale są bardzo mocni. Mój typ na zwycięstwo? Ja stawiałam na USA, to był nasz typ.

Gdy zapytaliśmy ją, czy widziała już międzyczas Femke Bol (47,93 s), która dokonała niebywałej rzeczy na ostatnich metrach i dała złoto Holandii, Święty-Ersetic zaprzeczyła. Po zapoznaniu się z rezultatem Holenderki zrobiła tylko wielkie oczy.

- Powiem tylko tak: WOW!

Z finału naszej sztafety zadowolony był również Karol Zalewski.

- Ostatnie sezony są dla nas coraz trudniejsze, wymaga się od nas, żebyśmy byli w gazie od maja do końca sierpnia. Poziom z miesiąca na miesiąc rośnie, forma szczytowa przyszła i pokazujemy to na bieżni - podsumował złoty medalista olimpijski z 2021 roku.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty