Polscy skoczkowie jeszcze w weekend rywalizowali w niemieckim Willingen w zawodach Pucharu Świata. W poniedziałek zostali przetransportowani do Frankfurtu, skąd polecieli następnie do Pekinu.
Kulisy lotu do Chin zdradził Paweł Wąsek. Najmłodszy skoczek w kadrze trenera Michala Doleżala był zaskoczony środkami bezpieczeństwa, jakie zostały wprowadzone.
- Ciężko, dziwnie i w ogóle ciekawie było. Dużo kontroli, dużo sprawdzania i dziwnych sytuacji - wytłumaczył skoczek w rozmowie z TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo na lotnisku. "Zaniemówiłem"
- Chodzi o to kontrolowanie, środki bezpieczeństwa w samolocie. Na przykład nie dostaliśmy jedzenia tak jak zwykle, tylko każdy miał na siedzeniu przygotowaną paczkę z posiłkiem. Wszystko to dziwnie wygląda - dodał.
Wcześniej Piotr Żyła pokazywał na swoim Instastories zdjęcie obsługi samolotu. Wszyscy ubrani byli w specjalne kombinezony ochronne (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
Podkreślmy, że tegoroczne igrzyska olimpijskie odbywają się w ścisłym reżimie sanitarnym. Ze względu na pandemię koronawirusa sportowców obowiązywać będą surowe reguły bezpieczeństwa.
Już w czwartek (3 lutego) Biało-Czerwonych czeka natomiast pierwszy test na skoczni. Na godz. 13:00 czasu polskiego zaplanowane zostały trzy serie treningowe na normalnym obiekcie.
Czytaj także:
- Polski łyżwiarz zdradza, jak wygląda życie w ośrodku dla chorych w Chinach
- Nowe wieści w sprawie Norwegów. Co z ich występem na igrzyskach?