Pekin 2022. Wielka krytyka organizatorów. "To nie jest miejsce stworzone do biathlonu"
Chociaż rywalizacja sztafet mieszanych na zimowych igrzyskach olimpijskich w Pekinie była niezwykle emocjonująca do samej mety, nie milkną echa tych zawodów. Na krytykę organizatorów pokusił się nawet złoty medalista.
Jednak okazuje się, że perspektywa zawodników była zupełnie inna. Nawet więcej: po zawodach posypały się na organizatorów gromy, bowiem warunki wybitnie nie sprzyjały tejże rywalizacji.
Tuż po zakończeniu wyścigu w mediach krytycznie o sobotnich zawodach wypowiedział się złoty medalista - Tarjei Boe. Odniósł się on do loteryjnych warunków na strzelnicy.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus wpływa na igrzyska. Tracimy przez to szanse na sukcesW podobnym tonie wypowiedział się Niemiec - Benedikt Doll. To właśnie na strzelnicy nasi zachodni sąsiedzi stracili szanse na jakikolwiek medal.
- W pewnym momencie strzelec nie wiedział, gdzie tak naprawdę strzela. Nie było szans na poprawne skorygowanie, bowiem wiatr hulał od lewa do prawa - cytuje Niemca Ran.de.
Tuż przed zawodami o bardzo trudnych warunkach mówili również przedstawiciele polskiej kadry. O sytuacji pogodowej w Chinach na InstaStory mówiła Agnieszka Cyl, asystentka trenera polskiej kadry.
- Za chwilę rusza pierwszy start. Jestem ciekawa jak to będzie, bo na treningu było po prostu koszmarnie. Mimo że temperatura nie było jakoś bardzo niska, bo tylko -12 stopni Celsjusza, to odczuwalna sięgała już nawet -26 stopni Celsjusza. Wiatr był taki, że abstrahując od tego co będzie działo się na strzelnicy, to nawet na trasie nie dało się normalnie biec - informowała Agnieszka Cyl.
Pozostaje mieć nadzieję, że w kolejnych dniach pogoda będzie bardziej łaskawa dla biathlonistów. Ci wracają do rywalizacji już w poniedziałek, 7 lutego, wtedy rozegrany zostanie bieg kobiet na 15 km, natomiast we wtorek, 8 lutego, panowie zmierzą się na dystansie 20 km.
Zobacz także: Polka odpowiada na zarzuty
Zobacz także: Wiemy jak zareagowała Natalia Maliszewska