Afera w skokach, Polka w centrum uwagi. "Sami się dyskwalifikują"

PAP/EPA / Diego Azubel / Na zdjęciu: podium konkursu drużyn mieszanych Pekin2022
PAP/EPA / Diego Azubel / Na zdjęciu: podium konkursu drużyn mieszanych Pekin2022

Konkurs drużyn mieszanych stał pod znakiem dyskwalifikacji pięciu skoczkiń. Głos w tej sprawie w rozmowie z portalem skijumping.pl zabrała kontrolerka sprzętu, Agnieszka Baczkowska.

Podczas poniedziałkowego konkursu drużyn mieszanych aż pięć zawodniczek zostało zdyskwalifikowanych za nieprawidłowy kombinezon. Nieprawidłowości stwierdzono u Japonki Sary Takanashi, Austriaczki Danieli Iraschko-Stolz i Niemki Kathariny Althaus oraz Norweżki Anny Odine Stroem i Silje Opseth.

Kontrolę sprzętu z ramienia FIS podczas zawodów Pucharu Świata, ale także i konkursów olimpijskich kobiet przeprowadza Polka Agnieszka Baczkowska. Po zawodach spadła na nią lawina krytyki m.in. ze strony Niemców, którzy nie awansowali do serii finałowej.

W rozmowie ze skijumping.pl Polka zabrała głos w sprawie dyskwalifikacji. - Podczas igrzysk zdecydowanie trudniej podejmuje się takie decyzje. Presja związana z konkursem olimpijskim jest spora, natomiast w tych przypadkach sytuacja była wyjątkowo klarowna. Nie mówimy o centymetrze, bądź pół - powiedziała.

ZOBACZ WIDEO: Jaki jest problem ze skokami kobiet w Polsce? Ekspert widzi winowajcę kryzysu

Dodała, że podczas konkursów kontrola jest losowa, dlatego nie każda z zawodniczek jest sprawdzana. Stwierdziła, że nie byłoby dyskwalifikacji, gdyby nie kombinowano ze sprzętem. Przepisy się nie zmieniły i funkcjonują od kilku lat, a sposoby kontroli były takie, jak zawsze.

W FIS nie są zadowoleni, że doszło do tylu nieprawidłowości w sprawach sprzętowych, co skutkowało dyskwalifikacjami. W przyszłości - i to niedalekiej - nie są wykluczone zmiany.

- Zawsze powtarzam, że zawodnicy dyskwalifikują się sami, jeśli oddają skoki w nieprzepisowym sprzęcie. Naszym zadaniem jest tylko sprawdzanie i wyłapywanie takich przypadków. Szczerze? Nie sądziłam, że tak to będzie wyglądać w konkursie olimpijskim. Wierzyłam, że drużyny przygotują się do takich zawodów i podejdą do tego poważnie - stwierdziła Baczkowska.

Polska kontrolerka sprzętu dodała też, że nie miała wyjścia, jeśli ktoś przyjeżdża na igrzyska z kombinezonem o 10 centymetrów za dużym, co jest widoczne już na pierwszy rzut oka.

Czytaj także:
Polska nadzieja solidnie w eliminacjach. Obrończyni tytułu najlepsza
Co za konkurs! Takiego podium nikt się nie spodziewał!

Źródło artykułu: