Sprawa Kamili Waliewej jest aktualnie jedną z najgłośniejszych podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie. Międzynarodowa Agencja Testowa poinformowała o pozytywnym wyniku testu dopingowego 15-letniej Rosjanki i grozi jej odebranie złotego medalu olimpijskiego w rywalizacji drużynowej.
Wszystko budzi kontrowersje, bowiem próbkę od nastoletniej Rosjanki pobrano 25 grudnia 2021 roku, a wynik upubliczniono 8 lutego 2022 roku. Było to już po jej starcie w konkursie drużynowym w łyżwiarstwie figurowym podczas igrzysk olimpijskich Pekin2022.
Angielski "The Guardian" poinformował o kolejnym wątku tej sprawy. Okazało się, że dziennikarze, którzy opisywali sprawę rosyjskiej łyżwiarki dostali pogróżki. Były w nich groźby śmierci i ostrzeżenia, że powinni sprawdzać swoją herbatę.
ZOBACZ WIDEO: Wielkie słowa o Kamilu Stochu. "Nie wiem, czy doczekam kolejnego takiego skoczka"
Z kolei dziennikarka brytyjskiej gazety, która w piątek zapytała Rosjankę czy zażywała zakazane środki, spotkała się z ostrą krytyką ze strony rosyjskich parlamentarzystów i internautów.
O złości Rosjan przekonali się Duncan Mackay i Michael Pavitt ze strony "Inside the Games". Obaj zostali zasypani wiadomościami, według których ich doniesienia uznawano za kłamstwa. To właśnie Mackayowi grożono nawet śmiercią.
Czytaj także:
Jest decyzja ws. polskich skoczków! Stoch wycofany!
Wielkie kontrowersje z kombinezonem Karla Geigera. FIS reaguje