Ten przejazd mistrzyni olimpijskiej mógł zakończyć się fatalnie!

Sunęła w dół po kolejny medal na igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Wystarczył jeden błąd i marzenia prysły niczym bańka mydlana. Ester Ledecka i tak miała ogromne szczęście, że wyszła z tego bez szwanku.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Ester Ledecka Twitter / oficjalny profil Eurosportu / Na zdjęciu: Ester Ledecka
Czeszka na Pekin2022 jechała z nadzieją na powtórkę wyników sprzed czterech lat, kiedy to wywalczyła dwa złote medale olimpijskie w Pjongczangu.

Tam Ester Ledecka sięgnęła po triumf w narciarstwie alpejskim i snowboardowej jeździe równoległej. W tej drugiej rywalizacji udało jej się obronić tytuł.

Nie udało się natomiast w zjeździe. Kto wie jednak, jak skończyłaby się ta historia, gdyby nie jeden jedyny, ale bardzo kosztowny błąd.

Ledecka rozpoczęła znakomicie, ale na jednym z zakrętów, pędząc ok. 110 km/h, "usiadła", a w konsekwencji tego obróciło ją i wypadła z trasy. To oznaczało koniec marzeń o medalu.

- Ojoj jaki błąd przed tą sekcją techniczną! Kompletnie ją odwróciło. Ledecka poza rywalizacją o medale, szok! - mówił przy tym wszystkim komentator TVP Sport. - Ależ to był dobry przejazd na górze. Niestety jeden błąd w supergigancie i koniec marzeń - dodał.

To i tak cud, że Ledecka nie zaliczyła potężnego upadku. Czeszka zdołała bowiem opanować sytuację i wrócić na trasę. Jasne było jednak, że do mety dojedzie już tylko po to, żeby uzyskać czas.

Zobacz także:
Wymowny gest Polaka widział cały świat. Chyba każdy wie, o co chodzi
Kamil Stoch ma przed sobą wielki cel! I to jeszcze w tym sezonie

ZOBACZ WIDEO: Świetne igrzyska w wykonaniu Stocha. "Do medalu mało brakowało"
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×