Ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich 2024 była wielkim wydarzeniem artystycznym. Przed całym światem miał okazję wystąpić Jakub Józef Orliński. Polski śpiewak operowy zaprezentował kibicom swój tenor, a do show włączył też kilka elementów breakdance'u. W środowej (31.07) rozmowie na antenie radia RMF FM opowiedział o radości, jaka nadal towarzyszy mu po tym imponującym popisie.
- Cały czas do mnie to dochodzi. To jest coś tak ogromnego. To najbardziej oglądane wydarzenia na naszej planecie i bycie jego częścią, trybikiem to wielki honor, wielka radość - mówił.
Orliński karierę artystyczną rozwija od wielu lat. 2014 roku ukończył studia w klasie śpiewu na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie. Później swoje zdolności wokalne szlifował w Nowym Jorku.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Czy w Paryżu jest bezpiecznie? Dziennikarz nie ma wątpliwości
Od kilku lat występuje na scenach całego świata. W 2019 roku miał swój autorski recital w prestiżowej nowojorskiej Carnegie Hall. Od 19. roku życia trenuje również breakdance. W trakcie środowej rozmowy wyjawił, dlaczego w trakcie ceremonii otwarcia zdecydował się na połączenie tego nowoczesnego tańca ze śpiewem operowym.
- Jest w muzyce wolność interpretacji, swobody tego, jak wykonywać utwór i tak jest w breakingu. Są dane ruchu, można je zrobić na tysiąc sposobów - mówił.
Orliński zdradził również kilka zakulisowych informacji na temat organizacji ceremonii otwarcia. Z jego słów wynika, że jej dokładny przebieg był trzymany w tajemnicy również przed występującymi artystami.
- Od początku było wiadomo, że cały show będzie podzielony na różne segmenty. Każdy rozdział był inny i my z tego rozdziału o sporcie nie wiedzieliśmy co będzie przed nami ani co będzie się działo po nas. To wszystko jest spowite tajemnicą. Trzeba podpisywać masę dokumentów o poufności - relacjonował.
Ceremonii otwarcia IO w Paryżu towarzyszyły silne opady deszczu. I chociaż Orliński przyznawał, że pokrzyżowało to niektóre plany organizatorów, to w jego odczuciu taka aura sprawiła, że show zyskało dodatkową wartość artystyczną. - Cała ceremonia była piękna i nawet przez ten deszcz poetycka, operowa - podsumował.
Czytaj też:
Polak, który oczarował Paryż. "Jest bardziej rozpoznawalny poza naszym krajem"
Po meczu ze Świątek ogłosiła koniec kariery. Teraz zagra z nią ponownie