Nasza zawodniczka przed startem igrzysk olimpijskich 2024 zapewne sprawdzała konkretne miejsce pochodzenia swoich koni. Problemy u Doroty Borowskiej pojawiły się w momencie, gdy w jej organizmie wykryto clostebol.
To zakazana substancja, po której wątpliwości w tej sprawie nie pozostawił Michał Rynkowski. - Jej sprawę prowadzi International Test Agency, o sprawie wszystkie strony zostały poinformowane dzisiaj. Dorocie Borowskiej mogą grozić cztery lata dyskwalifikacji - przewidywał dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej w rozmowie z WP SportoweFakty (więcej TUTAJ).
Na ten moment oficjalnie sprawa ma zostać rozpatrzona do końca tego tygodnia. Wobec tego wpis w mediach społecznościowych opublikowała Borowska, która odniosła się do swojej obecnej sytuacji.
"Jutro do godziny 14 zapadnie decyzja, która ostatecznie pozwoli mi wystąpić w IO bądź definitywnie przekreśli moja marzenia o udziale w IO. Wszystkie dowody, artykuły naukowe i analizy eksperskie. Teraz sąd jutro podejmie inną decyzję, będzie to dowód na to, że sprawiedliwości nie ma" - brzmi wpis Polki, umieszczony w relacji.
Na ten moment nie ma jednak przesłanek, by miała zapaść decyzja dobra dla nich.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Kolejne medalowe nadzieje Polski? "To byłaby sensacja"