Przez lata ta konkurencja kojarzyła się z... dopingiem. Koledzy pytali ją: co ty do chole** wyprawiasz?!

Materiały prasowe / Maja Włoszczowska i Nathalie Schneitter choć już dawno ze sobą nie rywalizują, to wciąż utrzymują dobre relacje
Materiały prasowe / Maja Włoszczowska i Nathalie Schneitter choć już dawno ze sobą nie rywalizują, to wciąż utrzymują dobre relacje

Jeszcze do niedawna silniki instalowane w ramach rowerów kojarzyły się z najbardziej zuchwałymi formami dopingu w sporcie. Od kilku lat zawodowi kolarze mogą rywalizować o mistrzostwo świata w klasie... eMTB.

Na przesiadkę na rowery elektryczne zdecydowała się m.in. była rywalka Mai Włoszczowskiej, wielokrotna medalistka mistrzostw świata i Europy, Nathalie Schneitter.

37-latka kilka lat temu zmieniła konkurencję i ma już na koncie trzy medale MŚ w eMTB. W 2019 roku została mistrzynią świata, a podczas dekoracji obecna była Maja Włoszczowska. Kolejne lata to brązowe medale w 2020 i 2022 roku.

Okazuje się, że mimo wspomagania napędu wyścigi na rowerach elektrycznych wcale nie należą do łatwiejszych, a rywalizacja w tej klasie jest nawet niebezpieczniejsza od tej na tradycyjnych rowerach.

Mateusz Puka, WP SportoweFakty: Jak reagowali, gdy dowiedzieli się, że zdecydowała się pani na starty w klasie eMTB?

Nathalie Schneitter (mistrzyni świata juniorów w kolarstwie górskim z 2004 roku): Reakcje były różne. Niektórzy byli zaciekawieni, inni tylko pytali - co ty do chole** robisz?! Co ciekawe, w tej pierwszej grupie była Maja Włoszczowska, z którą ścigałam się przez wiele lat i z którą do tej pory mamy bardzo dobry kontakt. Maja była zresztą podczas ceremonii wręczania mi pierwszego złotego medalu mistrzostw świata w eMTB.

ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #3. Mistrzyni z przypadku. Anita Włodarczyk odsłania kulisy

Wciąż jednak niewielu sportowców decyduje się na taki krok. Pani nie miała żadnych obaw?

Na samym początku też byłam przekonana, że to głupi pomysł. Postanowiłam jednak, że nie będę oceniać rzeczy zanim ich nie spróbuje. To normalne, że nie podobają nam się nowe rzeczy i wolimy coś, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Ja nigdy nie wyobrażałam sobie jazdy na rowerze elektrycznym, ale bardzo szybko zmieniłam zdanie. Ten sprzęt daje zupełnie nowe możliwości.

Długo trwało aż dała się pani namówić na spróbowanie swoich sił w zupełnie nowej odmianie kolarstwa górskiego?

Spróbowałam pół roku później i praktycznie od razu się zakochałam. EMTB okazał się kompletnie dziki, a przy tym bardzo interesujący. Ścigałam się w wyścigach cross-country przez 16 lat i okazało, że dość szybko jestem w stanie wykorzystać moją wiedzę do ścigania się na rowerach elektrycznych. To był idealny pomysł na kontynuowanie kariery.

Zwykle silnik w rowerze kojarzy się z dopingiem.

Faktycznie tak jest i to pewnie z tego powodu wiele osób myśli nieprzychylnie o tej konkurencji. Co ciekawe, kontrole techniczne są podczas naszych zawodów bardziej szczegółowe niż w zwykłych wyścigach cross-country. Kluczowe jest bowiem to, by silnik nie był tuningowy, a jego możliwości nie były zmieniane. Nawet w takim sporcie jest możliwy doping technologiczny. Reguły są ściśle określone.

Nathalie Schneitter - poza mistrzostwami świata - regularnie bierze także udział w Bosch eMTB Challenge
Nathalie Schneitter - poza mistrzostwami świata - regularnie bierze także udział w Bosch eMTB Challenge

Na czym - oczywiście poza silnikiem - tkwi największa różnica pomiędzy tradycyjnymi wyścigami, a eMTB?

W EMTB podjazdy są znacznie trudniejsze technicznie. Jeździmy po zboczach, które bez roweru elektrycznego byłyby niemożliwe do pokonania. Niektóre podjazdy są naprawdę bardzo strome i długo nie wierzyłam, że w ogóle da się na nie wjechać. Oczywiście sporo trzeba się sporo uczyć, bo technika jazdy na rowerze jest zupełnie inna. Silnik pomaga, ale to wciąż my musimy podejmować kluczowe decyzje w ułamku sekundy. Ostatnio na zawodach podjeżdżaliśmy pod wzgórze dokładnie tą samą trasą, którą w klasie cross-contry zawodnicy zjeżdżali w dół. Różnica jest więc gigantyczna.

Brzmi niebezpiecznie.

Podjazdy w klasie eMTB faktycznie są znacznie bardziej niebezpieczne i sama w niedługim okresie miałam więcej upadków niż w tradycyjnych wyścigach. Wszystko wynika z trudności tras. W wyścigach cross-country najtrudniejsze są zjazdy, ale ryzyko upadku jest mniejsze, bo cały czas możemy korygować tor jazdy. W wyścigach eMTB najtrudniejsze sekcje pokonujemy pod górę. Jeśli nie uda się wjechać na skałę, to każdy taki błąd kończy się upadkiem. Wtedy nie możesz już nic zrobić.

Laikom może wydawać się, że napęd elektryczny w rowerze daje nieograniczone możliwości. Faktycznie tak jest?

Na ebike’ach oczywiście można rozpędzić się szybciej niż na zwykłych rowerach. Mój rekord to około 100 km/h, ale mówimy oczywiście o treningowej jeździe z górki na drodze. Rower jest nieco cięższy, a przez to stabilniejszy przy wyższych prędkościach. W trakcie zawodów prędkości też są większe, ale nieznacznie. Wszystko dlatego, że wspomaganie silnika jest jedynie do 25 km/h, a wszystkie trasy są budowane tak, by nie przekraczać tej wartości.

Bez względu na rodzaj napędu - pewne rzeczy w kolarstwie górskim są niezmienne. Zawodnicy muszą być gotowi na rywalizację w ekstremalnych warunkach
Bez względu na rodzaj napędu - pewne rzeczy w kolarstwie górskim są niezmienne. Zawodnicy muszą być gotowi na rywalizację w ekstremalnych warunkach

Rowery elektryczne są coraz popularniejsze wśród rowerzystów. Czy eMTB też ma szansę zyskać większą popularność od tradycyjnych imprez w kolarstwie górskim?

To trudne pytanie, bo popularność sportu zależy nie tylko od jego potencjału, ale od tego, jak może być pokazywany w telewizji. W ten sposób docieramy przecież do nowych odbiorców. Wyścigi cross-country są bardzo interesujące, bo tam ciągle coś się dzieje. W eMTB kluczowe jest przygotowanie odpowiedniej trasy konkretnie pod możliwości rowerów elektrycznych. Ja jestem jednak ciągle zafascynowana tym sportem. Niedawno uczestniczyłam w nietypowym wyzwaniu. W jeden dzień przejechałam na rowerze elektrycznym 127 kilometrów, pokonując w międzyczasie 4700 metrów przewyższenia.

Czytaj więcej:
Netfliks odmienił Formułę 1. Czy odmieni także kolarstwo?
Kibic zrujnował marzenie kolarza. Jest reakcja poszkodowanego

Komentarze (0)