52 tys. euro za pobyt w hotelu. Polacy milczą i wciąż nie zapłacili

PAP/EPA / PAP/Leszek Szymański oraz Facebook/Michał Jackowiak / Rafał Makowski (z lewej) oraz Michał Jackowiak znaleźli się na czarnej liście pewnej brytyjskiej firmy. Powód? Dług. Duży dług.
PAP/EPA / PAP/Leszek Szymański oraz Facebook/Michał Jackowiak / Rafał Makowski (z lewej) oraz Michał Jackowiak znaleźli się na czarnej liście pewnej brytyjskiej firmy. Powód? Dług. Duży dług.

Mistrzostwa Europy w kolarstwie torowym odbyły się w styczniu 2024 roku. Mamy październik. Nadal nie uregulowaliśmy faktury na kwotę ponad 220 tys. złotych (w przeliczeniu na naszą walutę). Wkrótce o sprawie dowiedzą się władze światowej federacji.

W tym artykule dowiesz się o:

22 pokoje (17 dwuosobowych i pięć tzw. "jedynek"), 8 noclegów, pełne wyżywienie dla 39-osobowej ekipy (20 zawodników i 19 osób ze sztabu) - ekskluzywny, holenderski obiekt przygotował dla reprezentacji Polski bardzo dobre warunki. - Niczego nam nie brakowało - słyszymy od jednego z uczestników tej wyprawy. - Dobre jedzenie, dostęp do basenu, strefa SPA i błogi spokój, bo obiekt jest zlokalizowany pod miastem. Dojazd na arenę mistrzostw zajmował zaledwie 15-20 minut.

Tak opisywaliśmy pobyt polskiej reprezentacji w kolarstwie torowym podczas styczniowych mistrzostw Europy, które odbyły się w holenderskim Apeldoorn (TUTAJ więcej szczegółów >>). Biało-Czerwoni wywalczyli aż trzy medale (dwa srebrne i jeden brązowy), co uznalibyśmy za sukces, gdyby... No właśnie. Gdyby nie fakt, że firma, która zorganizowała pobyt naszych sportowców w ekskluzywnym hotelu Van der Valk Hotel Apeldoorn - de Cantharel nadal czeka na uregulowanie faktury.

Prezes wysłał sms-a

Dokument opiewa na sumę ponad 52 tysięcy euro (w przeliczeniu to ponad 220 tysięcy złotych). Został wystawiony na Fundację Wspierania Polskiego Kolarstwa, której prezesem jest Michał Jackowiak.

Oto ten dokument.

Faktura za pobyt polskich kolarzy w Apeldoorn.
Faktura za pobyt polskich kolarzy w Apeldoorn.

Dlaczego na fakturze jest wpisana Fundacja, a nie Polski Związek Kolarski? Zapewne dlatego, że kolarska federacja jest od lat bankrutem (dług przekracza 20 mln złotych). A o dziwnych i "pokręconych" zależnościach między PZKol-em, a FWPK pisaliśmy TUTAJ >>.

Ostatecznie udało nam się ustalić, że za pobyt w Apeldoorn ma jednak zapłacić PZKol. Potwierdził nam to w wiadomości sms-owej w maju 2024 prezes związku Rafał Makowski. - Podmiotem odpowiedzialnym za imprezy mistrzowskie jest Polski Związek Kolarski. Sprawę wyjaśnię w szczegółach po 20.05 (Makowski wtedy wracał z urlopu - przyp. red.). Z pozdrowieniami - tak brzmi treść wiadomości z połowy maja.

Nabrali wody w usta

Od maja minęło pięć miesięcy. Udało nam się potwierdzić, że dług nadal nie został spłacony. Brytyjska firma Corporate & Sporting Events LTD (w skrócie: CSE) czeka na ponad 50 tysięcy euro. Mimo zapewnień Makowskiego, że wyjaśni sprawę po 20.05., nic się nie zadziało.

Na początku września (2.09.) wysłaliśmy maila do prezesa PZKol, do Michała Jackowiaka, do wiceprezes kolarskiej centrali Katarzyny Biełowieżec-Dzięcioł oraz Komisji Rewizyjnej federacji o treści: "Proszę o odpowiedź na jedno pytanie: czy faktura na kwotę ponad 52 tysięcy euro, o której pisałem ponad trzy miesiące temu, została już uregulowana? A jeżeli tak, to kto był płatnikiem: FWPK czy PZKol?".

Fot. WP SportoweFakty
Fot. WP SportoweFakty

Do 8 października nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Wszyscy z zainteresowanych nabrali wody w usta.

Co ciekawe, na innego maila - wysłanego później i dotyczącego kongresu Międzynarodowej Federacji Kolarskiej (UCI) - Makowski odpowiedział bez zbędnej zwłoki. Na pytanie o dług milczy od pięciu tygodni.

Zawieszą polskich sportowców?

Co dalej? W najbliższą sobotę (12 października) w Pruszkowie odbędą się wybory prezesa PZKol-u na kolejne cztery lata (2024-28). Makowski jest jednym z trzech kandydatów.

Nasz informator potwierdził, że Brytyjczycy nie zamierzają polskiej federacji odpuścić tych ponad 50 tys. euro. Będą dochodzili swoich praw. W jaki sposób? W połowie października przedstawiciele CSE zamierzają rozmawiać z członkami władz UCI oraz UEC (Europejska Unia Kolarska) o tej sprawie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!

Jeżeli to nic nie da, nie wykluczają drogi sądowej. Tym samym najpewniej dołączą do długiej listy wierzycieli, którym PZKol jest winny już ponad 20 mln złotych.

Czy możliwe, że efektem tej afery może być zawieszenie polskiej federacji i tym samym naszych sportowców na arenie międzynarodowej? Udało nam się dowiedzieć, że Anglicy nie będą o to wnioskować, ale... jak zareaguje międzynarodowa federacja kolarska na informację o tym, że PZKol nie płaci międzynarodowym partnerom? Trudno przewidzieć. Można teoretycznie założyć, że do momentu spłaty długu Biało-Czerwoni zostaną zablokowani.

Marek Bobakowski,
dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty