O zachowaniu Filipa Maciejuka podczas tegorocznego Wyścigu dookoła Flandrii było bardzo głośno. Polak popełnił koszmarny błąd. Chciał przebić się na czoło peletonu i w tym celu starał się wykorzystać pobocze. Trafił tam jednak na mokry grunt, stracił panowanie nad rowerem i bez żadnej kontroli wjechał na szosę.
On sam utrzymał się na rowerze, ale kilkudziesięciu innych kolarzy brało udział w kraksie. Część z nich odniosła kontuzje i musieli wycofać się z wyścigu. Polak został wykluczony z dalszego udziału w wyścigu. To jednak nie był koniec konsekwencji.
Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) poinformowała, że polski kolarz został zdyskwalifikowany na 30 dni, a kara obowiązuje od 25 lipca. Tym samym Maciejuk nie wystąpi w mistrzostwach świata w Glasgow, których start zaplanowano na 5 sierpnia.
"Zobowiązujemy się do kontynuowania prac nad uczynieniem kolarstwa szosowego bezpieczniejszym sportem i przypominamy, że nie ma miejsca na niebezpieczne zachowania. Surowo zabronione jest korzystanie z chodników, pasów lub ścieżek rowerowych, które nie są częścią trasy wyścigu" - przekazano w komunikacie.
Do tego dodano, że każde naruszenie zasad bezpieczeństwa lub ostrożności, które powoduje bezpośrednie zagrożenie, będzie podlegać postępowaniu dyscyplinarnemu.
Czytaj także:
Zabawna sytuacja w Tour de France. Zareagował fotoradar
Udany występ Niewiadomej w Tour de France. Polka walczyła o podium
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pękniesz ze śmiechu. To najgorszy rzut karny w historii?
