Od wielu lat obserwując poczynania Polaków na największej kolarskiej imprezie w Polsce, swoją uwagę koncentrujemy na Michale Kwiatkowskim i Rafale Majce. Tylko oni spośród naszych kolarzy w minionych sezonach byli w stanie odegrać pierwszoplanowe role w Tour de Pologne, a kiedy na starcie brakowało ich nazwisk, przystępowaliśmy do oglądania tej imprezy z mniejszym zainteresowaniem.
Nadszedł jednak moment, że na polskich szosach po raz ostatni będziemy mogli oglądać jednego z nich. Zwycięzca Tour de Pologne z 2014 roku ogłosił w sobotę, że trwający sezon kolarski jest jego ostatnim w zawodowej karierze.
ZOBACZ WIDEO: Mistrz świata na wakacjach. Żona pokazała romantyczne ujęcia
Pożegnanie Majki może być wyjątkowe, bowiem brązowy medalista olimpijski z Rio de Janeiro znajduje się aktualnie w wyśmienitej formie. Był ważnym punktem ekipy UAE Team Emirates - XRG podczas majowego Giro d'Italia, w czerwcu po raz drugi w karierze zdobył mistrzostwo Polski, a w ostatnich tygodniach zajął 2. miejsce w wyścigu dookoła Austrii. Do 82. Tour de Pologne przystępuje jako lider swojej drużyny na klasyfikację generalną i znajduje się w gronie potencjalnych kandydatów do zwycięstwa.
Sprzyja temu fakt, że do Polski nie wybierają się w tym roku takie gwiazdy jak ubiegłoroczny triumfator Jonas Vingegaard. Wśród rywali Polaka można upatrywać Ethana Haytera (Soudal - QuickStep), który wygrywał w Polsce przed trzema laty, kolarzy ekipy Red Bull - Bora-Hansgrohe, tj. Belga Maxima Van Gilsa i Kolumbijczyka Daniela Felipe Martineza, czy dwójkę zespołu Bahrain Victorious - Hiszpana Pello Bilbao oraz Jacka Haiga. Niespodziankę może sprawić 20-letni Matthew Brennan (Visma-Lease a Bike), który wygrał w tym roku Tour of Norway, a o tym, że Tour de Pologne to wyścig wschodzących gwiazd wiemy nie od dziś.
Paradoksalnie "kłopoty" Majce może sprawić jego utalentowany zespołowy kolega Szwajcar Jan Christen, który w miarę rozwoju wydarzeń na trasie może przejąć pałeczkę lidera. W końcu musimy pamiętać, że kolarstwo to sport drużynowy a nie indywidualny i zespół zawsze stawia na najmocniejszego w swoich szeregach.
Trasa 82. Tour de Pologne, czyli recepta na udane widowisko
W ostatnich latach kibice narzekali na to, że wyścig mógłby się nazywać "Tour de Małopolska" albo "Tour de Śląsk", z uwagi na to, że kolarze ścigali się głównie na południu naszego kraju. Trend ten w tym roku został podtrzymany, bo zawodnicy odwiedzą tylko 3 województwa, tj. Dolnośląskie, Śląskie oraz Małopolskie. Czesław Lang w rozmowie z WP Sportowe Fakty na zakończenie ubiegłorocznej edycji Tour de Pologne przyznał, że jeśli kibice oczekują ciekawego wyścigu, to na trasie muszą pojawić się góry (czytaj więcej). W tym elemencie trzeba się z Langiem zgodzić i choć rywalizacja toczyć się będzie tylko na południu kraju, to trasa została tak urozmaicona, że na nudę narzekać nie powinniśmy.
Poniedziałkowy etap o długości niespełna 200 kilometrów z Wrocławia do Legnicy będzie płaskim przetarciem przed kolejnymi odcinkami. Możemy spodziewać się sprinterskiego finiszu z głównej grupy, którego faworytem będzie Olav Kooij (Visma-Lease a Bike). Holender ma już na koncie 4 etapy Tour de Pologne i z pewnością będzie chciał powiększyć ten dorobek. My będziemy trzymali kciuki za dobry finisz naszego Stanisława Aniołkowskiego (Cofidis).
Wtorkowy 149-kilometrowy etap spod Hotelu Gołębiewskiego w Karpaczu i metą na słynnej Przełęczy Orlinek w Karpaczu będzie już dla kolarzy o wiele większym wyzwaniem. Zawodnicy dwukrotnie pokonają podjazd na Przełęcz Kowarską, potem czekają ich 2 przejazdy przez Przełęcz Średnica i finał na Orlinku. Ten etap nie ma zdecydowanego faworyta, ale wierzymy, że do walki włączy się Rafał Majka.
W środę na kolarzy czeka 159 kilometrów wokół Wałbrzycha. Etap naszpikowany jest podjazdami - zawodnicy trzykrotnie pokonają sekwencję z podjazdami na Przełęcz Walimską oraz Przełęcz Niedźwiedzią. Ostatnie kilometry etapu będą już jednak spokojne i możemy spodziewać się finiszu z okrojonego peletonu.
Etap nr 4 z Rybnika do Cieszyna to 201 kilometrów ścigania. Istotna będzie środkowa część odcinka, kiedy kolarze będą pokonywali podjazdy w Beskidzie Śląskim, tj. Przełęcz Przegibek, Orle Gniazdo oraz Przełęcz Salmopolską. Fragment dojazdowy do Cieszyna i 4 finałowe rundy wokół centrum to wprawdzie wciąż pagórkowaty teren, ale niewykluczone, że peleton zafiniszuje pełną ławą. Jeśli klasyczni sprinterzy nie będą w stanie włączyć się do walki, to dużą szansę na sukces mieć będą Marijn van den Berg (EF Education - Easy Post) oraz Matthew Brennan (Visma-Lease a Bike).
W piątek kolarze pojadą z Katowic w kierunku Tatr. Etap do Zakopanego jest najdłuższym odcinkiem tegorocznej edycji. 206 kilometrów i 3 ważne podjazdy po drodze: Kocierz, Przełęcz Krowiarki i Gubałówka. Finałowe kilometry również prowadzą pod górę, więc szykuje nam się kolejny pojedynek najwytrwalszych kolarzy. Miejmy nadzieję, że zobaczymy w tym gronie Rafała Majkę.
Przedostatni etap to prawdziwy tatrzański klasyk, ze startem spod ośrodka Bukowina Resort i stromym finiszem w Bukowinie Tatrzańskiej. Peleton trzykrotnie pokona kultowe podjazdy Ściana Bukovina oraz Ściana Harnaś. Jeśli komuś nie odpowiada niedzielny etap jazdy indywidualnej na czas w Wieliczce, to będzie to ostatnia okazja, żeby stworzyć różnice czasowe w górskim terenie.
Niedzielny finał w Wieliczce to 12-kilometrowa "czasówka". Jeśli Majka znalazłby się w gronie kolarzy walczących o podium lub zwycięstwo w "generalce", to etap jazdy indywidualnej na czas nie będzie jego sprzymierzeńcem. W przeszłości Polak potrafił się zmotywować i pojechać "czasówkę" marzeń, np. w Krakowie w 2014 roku, kiedy obronił żółtą koszulkę, ale trzeba pamiętać, że był wtedy w życiowej formie.
Pozostali biało-czerwoni
Osiągnięcia i klasa Michała Kwiatkowskiego sprawiają, że trudno jest przejść obojętnie obok jego nazwiska, ale kolarz z Torunia ma za sobą kilkumiesięczny okres bez startów. Kolarz ekipy Ineos Grenadiers do ścigania wrócił dopiero w sobotę przy okazji Clasica San Sebastian w Kraju Basków. Ciężko więc liczyć na to, że będzie w stanie włączyć się do walki o najwyższe cele. Raczej ważniejszą rolę może odegrać jego zespołowy kolega Brytyjczyk Magnus Sheffield.
Wspomniany Stanisław Aniołkowski będzie walczył o dobre miejsce na sprinterskich końcówkach. W koszulce Red Bull - Bora-Hansgrohe zobaczymy Filipa Maciejuka, który prawdopodobnie przejedzie wyścig w roli pomocnika dla swoich kolegów z zespołu. Jak co roku na starcie zobaczymy także reprezentację Polski w składzie: Paweł Bernas, Marcin Budziński, Tomasz Budziński, Mateusz Gajdulewicz, Piotr Pękala, Michał Pomorski oraz Patryk Stosz. Można się spodziewać, że nasi kolarze będą widoczni w ucieczkach, starając się zdobywać punkty na premiach lotnych i górskich.
Zapomniany mistrz
Gdyby 7 lat temu na starcie Tour de Pologne pojawiło się nazwisko Christophera Froome'a (Israel - Premier Tech) część kibiców zgromadziłoby się przy trasie wyścigu tylko dla niego. Czterokrotny triumfator Tour de France od fatalnego wypadku w czerwcu 2019 roku toczy bezskuteczną walkę o powrót do formy sprzed lat i raczej w Polsce również odegra drugoplanową rolę. Niewykluczone że będzie to ostatnia okazja na zobaczenie dawnego mistrza przed emeryturą.
Podsumowanie
Przed nami wyjątkowy tydzień z kolarstwem na polskich szosach i ostatni taniec Rafała Majki. Triumf Polaka w klasyfikacji generalnej mimo wszystko wydaje się być mocno optymistycznym scenariuszem, ale szans na pożegnalne zwycięstwo etapowe "Zgred" z Zegartowic będzie mieć kilka. Kibicujmy!