Giro d'Italia: o krok od groźnego wypadku. Mężczyzna wrzucił na trasę rower (wideo)

Materiały prasowe / Twitter/Eurosport_IT / Na zdjęciu: groźny incydent na trasie 18. etapu Giro d'Italia
Materiały prasowe / Twitter/Eurosport_IT / Na zdjęciu: groźny incydent na trasie 18. etapu Giro d'Italia

"Co za kretyn" - komentator włoskiego Eurosportu Riccardo Magrini nie wytrzymał, widząc, co zrobił człowiek w bluzie z kapturem. Kolarze zdołali ominąć przeszkodę, a sprawca - 44-letni Tunezyjczyk - został zatrzymany przez policję.

W tym artykule dowiesz się o:

Podczas 18. etapu Giro d'Italia doszło do nieprzyjemnego incydentu, który mógł mieć poważne konsekwencje. Gdy do miejscowości Conegliano wjechali pierwsi trzej kolarze (w ucieczce byli: Damiano Cima, Nico Denz i  Mirco Maestri), pewien mężczyzna postanowił zatarasować im drogę.

Człowiek w bluzie z kapturem wrzucił na trasę rower (od którego odpadło przednie koło). Na całe szczęście kolarze zdołali ominąć przeszkodę. Włoskie media zauważają, że gdyby do Conegliano wjechał cały peleton, z pewnością nie udałoby się uniknąć poważnej kraksy.

"Co za kretyn" - irytował się komentujący wyścig we włoskim Eurosporcie były kolarz Riccardo Magrini. Zobacz wybryk mężczyzny podczas przejazdu kolarzy.

Zobacz także: Jedna z największych afer w historii. Operation "Aderlass". Upuszczali krew, aby oszukiwać rywali!

Jak poinformował serwis trevisotoday.it, sprawcą zamieszania był 44-letni Tunezyjczyk. Krótko po tym, jak wrzucił rower na trasę, został zatrzymany przez policję.

Osiemnasty etap zakończył się zwycięstwem Damiano Cimy, który jako jedyny z trójki uciekinierów odparł atak peletonu. Włoch z grupy Nippo - Vini Fantini jako pierwszy minął linię mety w miejscowości Santa Maria di Sala.

Zobacz także: Giro 2019. Peleton gonił, ale nie dogonił. Damiano Cima z ucieczki wygrał 18. etap. Lider ten sam

ZOBACZ WIDEO Czy Witold Bańka podałby rękę dopingowiczom? "Sportowiec złapany na dopingu to oszust"

Źródło artykułu: