To przez jej nieuwagę i lekkomyślność doszło do potężnej kraksy podczas I etapu tegorocznego Tour de France. Jedna z fanek chciała pokazać do kamery napis na tekturowym banerze, na którym pozdrowiła babcię oraz dziadka. Robiła to jednak na tyle niebezpiecznie, że weszła na drogę.
Potem wszystko działo się błyskawicznie. Kobieta zahaczyła jednego z zawodników, a chwilę potem... Kilkudziesięciu kolarzy leżało na asfalcie. Wielu z nich odniosło poważne obrażenia.
Sprawczyni wypadku na kilka dni zapadła się pod ziemię. Poszukiwała jej policja i groził jej nawet areszt. Ostatecznie udało się ją odnaleźć i nie obyło się bez konsekwencji prawnych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał najpiękniejszej golfistki na świecie!
Jak informuje serwis france24.com, kobieta w czwartek stawiła się w sądzie. Za to zachowanie grozi jej rok więzienia i grzywna w wysokości 15 tysięcy euro, ale prokurator wnioskować będzie o karę 4 miesięcy więzienia w zawieszeniu.
Fanka kolarstwa już wcześniej przeprosiła prokuratora za "głupotę". Wyrok w tej sprawie ma zostać wydany w grudniu.
Czytaj także:
Patryk Rajkowski prowadził 250 metrów przed końcem finału keirinu. Powtórzył osiągnięcie z 2016 roku
Alan Banaszek mistrzem Europy! Kapitalny początek ostatniej konkurencji w wykonaniu Polaka!