Wyglądało to fatalnie. Anwil w poważnych tarapatach?

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Janari Joesaar
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Janari Joesaar

Takich obrazków nie chcemy oglądać na koszykarskich parkietach. W trakcie meczu Anwil - Śląsk (73:75) poważnej kontuzji nabawił się Janari Joesaar. Estończyk, jeden z liderów gospodarzy, został zniesiony z boiska.

- Ten mecz miał być dla nas testem, ale trudno go jednoznacznie ocenić, jeśli taki zawodnik wypada z gry i jest zniesiony z boiska. Nie wygląda to dobrze, ale na ten moment nie mam żadnych konkretnych informacji, bo zaraz po meczu przyszedłem na konferencję prasową - mówił do dziennikarzy po przegranym spotkaniu (73:75) Przemysław Frasunkiewicz, trener Anwilu Włocławek.

Do nieszczęśliwego wypadku doszło w trakcie trzeciej kwarty. To wtedy Janari Joesaar - w walce podkoszowej o piłkę - bardzo niefortunnie upadł na parkiet i nabawił się poważnej kontuzji. Wyglądało to fatalnie w telewizyjnych powtórkach.

Estończyk, jeden z liderów miejscowej drużyny, nie był nawet w stanie o własnych siłach zejść z boiska. Został - przy pomocy fizjoterapeuty i kolegów z drużyny - zniesiony z parkietu. W tym momencie trwają badania medyczne, ale pierwsze sygnały nie są niestety optymistyczne.

- Jeśli jego przerwa będzie długa, to jesteśmy w poważnych tarapatach. Będziemy musieli wtedy zmienić postrzeganie na ten sezon - przyznał wprost Frasunkiewicz.

Słowa trenera Anwilu nie dziwią, bo koszykarz - w przedsezonowych założeniach - miał być jedną z wiodących postaci w zespole. Estończyk, który był z kadrą na EuroBaskecie - w dwóch pierwszych meczach PLK zdobył łącznie 24 punkty, trafiając pięć "trójek". W starciu z Zastalem był jednym z najlepszych zawodników na parkiecie. Włocławscy kibice szybko go polubili, niestety wszystko wskazuje na to, że na razie nie będą oglądali jego boiskowych popisów.

Jego kontuzja oznacza, że... Anwil w tym momencie nie ma gracza na pozycji niskiego skrzydłowego! Z urazem nadal walczy Maciej Bojanowski. Trudno w jego przypadku powiedzieć, kiedy będzie zdolny do gry. Na to pytanie był nawet w stanie odpowiedzieć trener Frasunkiewicz. Jego słowa były bardzo wymowne.

- Chciałbym na to pytanie odpowiedzieć, ale nie wiem, co powiedzieć. Lekarz, który się tym zajmuje, wydał już pięć różnych diagnoz. Nic nie wiadomo - zaznaczył Frasunkiewicz. Rzecznik prasowy Anwilu, Michał Fałkowski, po chwili dodał, że komunikat medyczny w sprawie Bojanowskiego pojawi się w przyszłym tygodniu na oficjalnej stronie internetowej klubu z Włocławka.

Anwil następne spotkanie rozegra już w niedzielę. Rywalem będzie Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz.

Zobacz także:
Kacper Gordon: Mam papiery na grę w PLK
Mateusz Ponitka: Bez czekania na NBA
Żan Tabak: Polska liga nie jest atrakcyjna
15-latek pisze historię. W tle... nauki matematyki

Komentarze (0)