Niespodzianka w Brzegu, Wisła poległa po raz drugi! - relacja z meczu Odra Brzeg - Wisła Can-Pack Kraków

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zwycięstwo Odry Brzeg z Wisłą Can-Pack Kraków to największa niespodzianka sobotniej części 2. kolejki Ford Germaz Ekstraklasy.

Pierwsza połowa nie zapowiadała jeszcze tak zaskakującego rozstrzygnięcia. Walka toczyła się "kosz za kosz" i dopiero pod koniec tej części gry gospodyniom udało się wyjść na wyraźniejsze prowadzenie. Po 20 minutach Odra prowadziła 28:19, ale wydawało się, że Wisła lada moment rozpocznie swój koncert i przechyli szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Największą bolączką wiślaczek w pierwszej połowie były rzuty z dystansu - koszykarki z Krakowa spudłowały w tej części gry wszystkie 11 rzutów! Więc kiedy w 23. minucie impas ten przełamała Anna Wielebnowska wydawało się, że faworyt dogoni gospodynie. Ale już chwilę potem tym samym odpowiedziała Justyna Daniel, a w kolejnej akcji "trójkę" trafiła Natalia Małaszewska i było już 42:26 dla Odry. Przyjezdne kompletnie nie radziły sobie z obroną strefową, a po kolejnym przechwycie i punktach Jazmine Sepulvedy przewaga brzeżanek wynosiła już 17 "oczek".

Podopieczne Jarosława Zyskowskiego poczuły się bardzo pewnie, co momentalnie zostało wykorzystane przez krakowianki. Dwie kolejne "trójki" dołożyła Wielebnowska, po czterech punktach z rzędu Liron Cohen było tylko 48:38. A ponieważ równo z syreną kończącą 3. kwartę zza linii 6,25 po raz czwarty celnie rzuciła Wielebnowska, ta część gry zakończyła się remisem.

W 33. minucie do serii Wielebnowskiej dołączyła Katarina Zohnova i Odra prowadziła już tylko 52:46, a chwilę później po akcji Magdaleny Skorek 52:48. Sytuację uspokoiła Małaszewska, na 3 minuty przed końcem po zbiórce w ataku trafiła najpierw Chinyere Ukoh i za moment Brittany Denson, co pozwoliło gospodyniom na odskoczenie na 11 punktów (61:50). W odpowiedzi Wisła zdobyła jednak 6 punktów z rzędu, ale grające pod presją gospodynie nie dały sobie wyrwać zwycięstwa. Najważniejsze punkty zdobyła na minutę do końca Małaszewska, kończąc wejściem pod kosz prawie 20-sekundowe "klepanie".

- Byłyśmy zaskoczone determinacją i wolą walki brzeżanek. Naprawdę nie myślałam, że wygrają z nami i to tak łatwo - mówiła po meczu Anna Wielebnowska, która po nieudanej inauguracji w meczu z CCC Polkowice (0 punktów), w sobotę była najjaśniejszym punktem Wisły. - Gospodynie grały trochę szaloną koszykówkę, ale liczy się efekt końcowy - podkreśliła. - Wiedziałyśmy, że z Wisłą nie da się wygrać bez bardzo twardej obrony. I udało nam się zatrzymać wszystkie ich atuty - cieszyła się Natalia Małaszewska, która znów bardzo dobre kierowała grą Odry.

Będące w bardzo dobrej formie koszykarki z Brzegu podejmować będą we wtorek kolejnego z faworytów rozgrywek - Lotos Gdynia. Wisłę Can-Pack czeka pojedynek na własnym parkiecie z beniaminkiem - Artego Bydgoszcz. I każdy inny wynik, niż pierwsza w sezonie wygrana krakowianek, będzie jeszcze większą niespodzianką niż sobotnia porażka na Opolszczyźnie.

Odra Brzeg - Wisła Can-Pack Kraków 67:61 (13:10, 15:9, 22:22, 17:20)

Odra: Jazmine Sepulveda 18, Natalia Małaszewska 15, Brittany Denson 13, Xenia Steward 9, Chinyere Ukoh 6, Justyna Daniel 4, Marta Żyłczyńska 2.

Wisła Can-Pack: Anna Wielebnowska 19, Ewelina Kobryn 13, Liron Cohen 7, Magdalena Skorek 6, Katarina Zohnova 6, Marta Fernandez 4, Dorota Gburczyk 4, Agnieszka Majewska 2, Agnieszka Kułaga 0.

Źródło artykułu: