Udany początek Startu w ENBL. Scoochie Smith musi tak grać

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Scoochie Smith
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Scoochie Smith

Polski Cukier Start Lublin udanie zadebiutował w European North Basketball League. Podopieczni Artura Gronka pokonali we własnej hali estońską ekipę TalTech Basketball Optibet 83:68. Motorem napędowym lublinian był Scoochie Smith.

Nadal bez Klavsa Cavarsa (kontuzja stawu skokowego), ale w końcu ze zwycięstwem. Polski Cukier Start bez dwóch zadań potrzebował przełamania.

Pociągnął ich do niego amerykański rozgrywający Scoochie Smith. Jego linijka w meczu z rywalami z Tallina to 17 punktów (6/7 z gry), sześć asyst i pięć zbiórek.

Lublinianie źle weszli w mecz, ale im dalej w las, tym wyglądali lepiej. Po zmianie stron przejęli już zupełnie inicjatywę i wygrali tą część 47:19.

ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił to

Gracze Startu trafili 10 rzutów zza łuku, mieli 50 procent skuteczności rzutów z gry, wygrali walkę na tablicach i... nie przeszkodziło im 16 strat. Zresztą w tym ostatnim rywale mieli dokładnie tyle samo, ale lublinianie zamienili to na 24 punkty, a Estończycy zdobyli po nich tylko 13.

Podopieczni Artura Gronka grali szybciej, co dało im 18 punktów z kontry, co nie pozostawało bez znaczenia dla końcowego wyniku.

Przypomnijmy, że w historycznej pierwszej edycji European North Basketball League najlepszą drużyną okazał się Anwil Włocławek. Tym razem w rozgrywkach tych wystąpi aż pięć polskich klubów.

Start został pierwszym liderem ENBL, a w rozgrywkach podziwiać będziemy również drużyny Enea Zastal BC Zielona Góra, Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski, Trefl Sopot i King Szczecin.

Polski Cukier Start Lublin - TalTech Basketball Optibet 83:68 (14:20, 22:19, 29:19, 18:10)

Punkty dla Startu: Scoochie Smith 17, Hermet Kregor 14, Michał Krasuski 10, Roman Szymański 10, Sherron Dorsey-Walker 9, Kacper Młynarski 9, Cleveland Melvin 7, Mateusz Dziemba 4, Bartłomiej Pelczar 3, Sebastian Walda 0.

Zobacz także:

Amerykanin nie ukrywa: Jestem jedną z gwiazd ligi
Wszyscy na niego czekają. Co zrobi wicelider polskiej ligi?

Komentarze (0)