Dla obu drużyn był to debiut w rozgrywkach European North Basketball League i... było co oglądać. King długo gonił aż w końcu dopiął swego. I bądź co bądź jego wygrana to niespodzianka.
Trefl, który w Energa Basket Lidze wygrał osiem z dziewięciu meczów, w końcówce trzeciej kwarty prowadził nawet 58:47.
Na przełomie trzeciej i czwartej kwarty King zaliczył jednak serię 11:0 i do końca było już cios za cios.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest!
W kluczowej części prowadzenie zmieniało się siedmiokrotnie, a jeszcze minutę przed końcem było 75:75. Wtedy na punkty Tony'ego Meiera nie odpowiedział Jarosław Zyskowski, a po chwili próbę nerwów na linii rzutów wolnych wytrzymał Bryce Brown.
Trefl na chwilę doszedł jeszcze rywali na dwa "oczka", ale triumf Wilków Morskich przypieczętował Zac Cuthbertson. To historyczny, pierwszy triumf szczecinian na arenie międzynarodowej.
20 strat - to kluczowa liczba w statystykach sopocian, która miała wielki wpływ na końcową porażkę. Nie pomogło 57 procent skuteczności na dystansie.
Dodajmy, że rozgrywki ENBL powstały w poprzednim sezonie, a pierwszym ich triumfatorem został Anwil Włocławek. W tym sezonie bierze w nich udział aż pięć polskich ekip.
King Szczecin - Trefl Sopot 81:77 (19:19, 18:21, 16:19, 28:18)
King: Bryce Brown 16, Phil Fayne 15, Tony Meier 13, Zac Cuthbertson 12, Filip Matczak 8, Andrzej Mazurczak 7, Maciej Żmudzki 4, Kacper Borowski 4, James Eads 2, Mateusz Kostrzewski 0.
Trefl: Garret Nevels 16, Rolands Freimanis 14, Michał Kolenda 13, Wesley Gordon 13, Ivica Radić 8, Cameron Wells 6, Jarosław Zyskowski 4, Andrzej Pluta 2, Glynn Watson 1, Błażej Kulikowski 0.
Zobacz także:
Co on wyprawia! Skromny facet gwiazdą ligi
Doszło do scysji w szatni! Klub już reaguje