Zaskakujący bohater PGE Spójni Stargard. Trener skrócił rotację

W piątkowym meczu 12. kolejki Energa Basket Ligi były łącznie 52 przewinienia oraz 62 rzuty wolne. Fizyczne starcie z Enea Zastalem BC Zielona Góra wygrała PGE Spójnia Stargard (82:77), a najlepszym strzelcem gospodarzy był Brody Clarke.

Patryk Neumann
Patryk Neumann
Brody Clarke (pierwszy z prawej) WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Brody Clarke (pierwszy z prawej)
Kanadyjski podkoszowy rozegrał zdecydowanie najlepszy mecz w sezonie (23 punkty i siedem zbiórek). - Na początku dobrze realizowaliśmy nasz plan. Są bardzo atletycznym i dobrze zbierającym zespołem. Bardzo dobrze biegają również do kontry. W tych dwóch elementach jednak byliśmy od nich lepsi. Myślę, że wykonałem bardzo dobrą pracę w tym tygodniu. Mój sezon jest pełen wzlotów i upadków. Myślę jednak, że w ten mecz wszedłem z determinacją i byłem skoncentrowany - podsumował swój występ Brody Clarke na konferencji prasowej.

W PGE Spójni Stargard nie zagrał w piątkowym meczu Paweł Kikowski. Wyjaśniając swoją decyzję trener gospodarzy podkreślił dobre występy innych obwodowych graczy: Adama Brenka i Jordana Mathewsa. - Chciałem skrócić rotację, dlatego podjąłem taką decyzję. Nie widziałem powodów żeby to zmieniać - przyznał Sebastian Machowski.

PGE Spójnia w poniedziałek rozstała się z Isiahem Brownem, który trafił do węgierskiego Kaposvari. Czy klub z Pomorza Zachodniego wykorzysta miejsce dla zagranicznego koszykarza, które właśnie się zwolniło i dokona kolejnego transferu? - Na ten moment nie planujemy dodawać żadnego gracza do składu. Isiah znalazł nowy zespół na Węgrzech. Jestem przekonany, że poradzi tam sobie bardzo dobrze i pomoże tej drużynie wygrywać - wyjaśnił Sebastian Machowski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzucał przez całe boisko. Pięć razy. Coś niesamowitego!

Trener Enei Zastalu BC Zielona Góra zwrócił uwagę na kluczowy element. To 18 zbiórek w ataku PGE Spójni przy tylko 10 jego drużyny. Szkoleniowiec był również pytany o fizyczność, której w tym meczu nie brakowało.

- Nie można oczekiwać zwycięstwa, gdy przeciwnik ma o 10 ataków więcej i solidną skuteczność. Takie mecze trzeba zagrać. To jest poziom grania w Europie. Jeżeli chcemy rywalizować w Europie musimy być gotowi żeby grać fizycznie. Nie z faulem, ale czysta gra ciałem i z rękami na piłkę. Jeżeli nie damy rady bardzo ciężko się będzie przełamać w Europie - mówił Oliver Vidin również w nawiązaniu do pucharowych występów innych polskich drużyn.

- Nasz zespół tego potrzebuje. Takie mecze tylko wzmacniają drużynę i przynoszą korzyści w przyszłości. Uważam, że podjęliśmy wielką walkę. Mieliśmy powstrzymać ich strzelców. Trafili nam cztery "trójki". Nie mieliśmy czasem pomysłu w ataku. Nie dzieliliśmy się dobrze piłką i byliśmy trochę zgubieni. Nie graliśmy na świetnej skuteczności. Zaczęliśmy mecz trochę na luzie, ale w trzeciej kwarcie się podnieśliśmy i znacznie lepiej graliśmy - dodał skrzydłowy gości, Szymon Wójcik.

Zdaniem trenera Szymon Wójcik był najlepszym koszykarzem Enei Zastalu w piątkowym meczu, ale w 14 minut popełnił pięć przewinień i został wykluczony z dalszej gry. - To nie był łatwy mecz do gwizdania. Wszyscy popełniamy błędy i każdy ma do tego prawo. Piąty faul Szymona? Gdybym był sędzią też bym go zagwizdał, bo wyglądało, że uderzył po rękach, a nie w piłkę. W niektórych sytuacjach według mnie była nasza piłka, a było inaczej, ale nieważne co my myślimy. Sędziowie są od tego żeby sędziowali a my staramy się zagrać dobry mecz - analizował Oliver Vidin.

Patryk Neumann, WP SportoweFakty

Zobacz także: Głośny powrót do Polski. Trener Stali odsłania kulisy
Fatalne wieści dla mistrzów NBA


Który zespół zakończy sezon na wyższej pozycji?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×