Gospodarze kontrolowali środowy mecz od pierwszych minut, już pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 27:14 dla WKS Śląska, a do przerwy wrocławianie prowadzili 47:28.
Gracze Andreja Urlepa po zmianie stron wyszli na parkiet równie skoncentrowani, co w pierwszej połowie i bardzo pewnie, bez żadnego zagrożenia ze strony rywali, utrzymali korzystny wynik do końcowej syreny, zwyciężając ostatecznie w Hali Stulecia 80:57.
WKS Śląsk zaprezentował się bardzo solidnie, a ekipa Dolomiti Energia Trento uzyskała zaledwie 38,7-proc. skuteczności w rzutach za dwa (12/31) i 27,6-proc. w próbach za trzy (8/29). To był fatalny mecz w wykonaniu Włochów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzucał przez całe boisko. Pięć razy. Coś niesamowitego!
Słaba skuteczność oponentów nie była jednak zmartwieniem wrocławian, którzy po ośmiu porażkach z rzędu w europejskich rozgrywkach, wreszcie się przełamali.
Jeremiah Martin zdobył 21 punktów i miał aż sześć przechwytów, a Łukasz Kolenda zaaplikował Dolomiti Energia 15 "oczek" w zaledwie 17 minut. Śląsk grał bliżej kosza, wykorzystał 24 na 40 oddanych rzutów za dwa i to przyniosło świetne rezultaty.
Dolomiti Energia Trento w Hali Stulecia wypadli bardzo słabo, ale warto dodać, że niedawno w lidze włoskiej pokonali występujący w Eurolidze AX Armani Exchange Olimpia Mediolan.
Drużyna z Włoch po tym spotkaniu legitymuje się bilansem 2-7, jest na dziewiątym, przedostatnim miejscu w grupie B rozgrywek EuroCup. WKS Śląsk (1-8) zamyka tabelę, ale środowy występ daje nadzieje, na coś więcej.
Wynik:
WKS Śląsk Wrocław - Dolomiti Energia Trento 80:57 (27:14, 20:14, 15:9, 18:20)
WKS Śląśk: Jermemiah Martin 21, Łukasz Kolenda 15, Jakub Nizioł 9, Aleksander Dziewa 9, Daniel Gołębiowski 8, Kodi Justice 5, Justin Bibbs 5, Ivan Ramljak 4, Szymon Tomczak 4, Aleksander Wiśniewski 0, Edis Korman 0.
Dolomiti Energia: Drew Crawford 14, Diego Flaccadori 8, Darion Atkins 7, Trent Lockett 6, Andrejs Grazulis 6, Luca Conti 6, Toto Forray 5, Mattia Udom 5, Maximilian Ladurner 0.
Czytaj także: Nadludzki wyczyn. Nikola Jokić zachwycił
Gwiazdor Los Angeles Lakers kontuzjowany