Zespół przyjezdnych dominował na parkiecie już od początku meczu. Wynik spotkania otworzył Mujo Tuljković celnie trafiając za 2 pkt. Pierwsze punkty dla zespołu gospodarzy zdobył Piotr Pamuła trafiając zza linii 6,25m. Po trzech minutach spotkania na tablicy wyników widniał wynik 8:8. Później ciężar gry na swoje barki wziął kapitan drużyny Andrzej Pluta i nowo zakontraktowany Mujo Tuljkowić, którzy trafiając z dystansu doprowadzili do prowadzenia swojej drużyny. Poloniści w pierwszej "ćwiartce" przegrali zdecydowanie walkę pod tablicami pozwalając w łatwy sposób przyjezdnym zdobywać cenne oczka.
W drugiej kwarcie wydawałoby się, że po celnym rzucie za 3 pkt Marcina Dutkiewicza podopieczni Mladena Starcevica nabrali wiatru w żagle. Niestety bardziej doświadczeni koledzy po dwóch trafieniach zza linii 6,25m i jeszcze 2 "oczkach" Alexa Dunna wyszli na 12-punktowe prowadzenie. Szkoleniowiec gospodarzy po zaledwie półtorej minuty drugiej kwarty postanowił wziąć czas, aby zmobilizować swoich zawodników do gry. Koszykarze Polonii po przerwie na żądanie wyszli na parkiet jak odmieniona drużyna. Celne trafienie Przemysława Lewandowskiego za 3 punkty, a później bezbłędne 2 punkty spod kosza sprawiły, ze zespół z nad Wisły zaczął odrabiać straty. Ekipa z Warszawy zdobyła 9 pkt z rzędu, a przewaga rywala stopniała już tylko do 4 oczek. Na boisku jak i na trybunach zrobiło się naprawdę gorąco. Kibice Polonii odpalili racę i spotkanie zostało przerwane na kilka minut. Po wznowieniu gry zapunktował Piotr Pamuła, zdobywając 2 pkt. Końcówka drugiej "ćwiartki" to już popisowa gra Anwilu. Bezbłędnie trafiali Mujo Tuljković i Wojciech Barycz.
Początek 3 kwarty należał zdecydowanie do gospodarzy. Celne trafienia najskuteczniejszego zawodnika gospodarzy w tym spotkaniu Tomasza Śniega i Przemysława Lewandowskiego pozwoliły kibicom Polonii wierzyć, że zwycięstwo w sobotnim meczu jest jeszcze sprawą otwartą. Znakomicie również pod koszem z Aleksem Dunnem radził sobie Marcin Kolowca, który świetnym blokiem zatrzymał centra Anwilu. Taka postawa stołecznej ekipy sprawiła, że przegrywali już tylko jednym punktem 58:59. Igor Griszczuk zaniepokojony rezultatem pojedynku wziął czas po którym przyjezdni powiększyli swoją przewagę do 8 punktów.
Ostatnia odsłona spotkania pokazała jak ważne w PLK jest doświadczenie. Pomimo agresywnej i naprawdę dobrej postawy młodych koszykarzy to Anwil brylował na boisku nie dając szans Polonistom. - My zdobywamy doświadczenie i tego doświadczenia właśnie dziś zabrakło, zabrakło w każdym elemencie gry - powiedział kapitan Polonii 2011. Lekcja z zespołem z Kujaw to na pewno cenne doświadczenie dla beniaminka PLK. - Fantastycznie, że zagraliśmy z Anwilem, ponieważ jest to zespół, który bije się o górną część tabeli. My traktujemy to jako permanentną naukę. Z każdym meczem będzie coraz lepiej - dodał Leszek Karwowski. Postawa warszawiaków może cieszyć, ponieważ wykazali się prawdziwą walką i determinacją nie ustępując na boisku bardziej doświadczonym rywalom. - Jestem pełen podziwu dla Polonii 2011. To bardzo dobry zespół, który gra od 3 lat razem, a jego gra jest naprawdę poukładana - stwierdził trener gości, Igor Griszczuk.
Polonia 2011 Warszawa - Anwil Włocławek 79:92 (18:25, 22:25, 22:20, 17:22)
Polonia 2011: Tomasz Śnieg 17, Przemysław Lewandowski 14, Leszek Karwowski 12, Piotr Pamuła 11, Marcin Dutkiewicz 11, Michał Jankowski 4, Marcin Kolowca 4, Piotr Jagoda 2, Krzysztof Sulima 2, Jarosław Mokros 2, Roman Szymański 0, Adam Linowski 0.
Anwil: Mujo Tuljković 26, Wojciech Barycz 17, Alex Dunn 12, Andrzej Pluta 11, Ryan Sullivan 10, Nikola Jovanovic 7, Krzysztof Szubarga 5, Mike Trimboli 4, Wojciech Glabas 0.