Do tragedii doszło w poniedziałek (13 lutego) wieczorem (godz. 2:00 czasu polskiego - przyp. red). Na teren uczelni wkroczył zamaskowany mężczyzna z bronią i rozpoczął strzelaninę. Według światowych mediów zginęły trzy osoby, a pięć zostało rannych.
Stephanie Visscher, koszykarka drużyny tamtejszej uczelni Michigan State Spartans, opowiedziała o całym zdarzeniu. Przebywała wtedy w pokoju na terenie kampusu wraz ze swoją starszą koleżanką Matildą Ekh.
W pewnym momencie obie otrzymały e-maila od uczelni. Informacja o strzelaninie była dla nich prawdziwym szokiem.
- Słyszałyśmy syreny policyjne. Minęło trochę czasu, zanim w ogóle zdałyśmy sobie sprawę, co się naprawdę dzieje i to tuż obok. Potem zaczęłyśmy się martwić. Pomyślałam - "cholera, to się dzieje właśnie teraz". Zgasiłyśmy wszystkie światła, więc w mieszkaniu było ciemno - powiedziała Szwedka w rozmowie z Norrlandska Socialdemokraten.
- Bez przerwy sprawdzałyśmy, czy nie pojawiły się żadne nowe komunikaty od uniwersytetu lub policji. Cztery godziny po otrzymaniu e-maila było już po wszystkim. Policja poinformowała o rannych i ofiarach śmiertelnych, a także zakomunikowała, że można już bezpiecznie opuścić swoje pokoje - dodała.
Telewizja BBC poinformowała, że napastnikiem był Anthony McRae. Po strzelaninie 43-latek popełnił samobójstwo. - Podejrzany nie był związany z uniwersytetem - powiedział Chris Rozman z policji Uniwersytetu Stanowego Michigan.
Według mediów studenci wybijali szyby w budynkach kampusu, aby uciec z miejsca zdarzenia. CNN przekazało, że mężczyzna posiadał listę celów wraz z dwoma pistoletami i dużą ilością amunicji.
Zobacz też:
Spędziła 10 miesięcy w więzieniu w Rosji. Podjęła ważną decyzję
Genialny konkurs wsadów w NBA! Ten 24-latek zachwycił cały świat