Liderów dwóch - relacja z meczu Kotwica Kołobrzeg - Sportino Inowrocław

- Teraz nie możemy pozwolić sobie już na porażki. Nasz cel na ten tydzień, to zwycięstwa w dwóch najbliższych meczach - zgodnie powtarzali przed potyczką w Kołobrzegu koszykarze Sportino. Wiadomo już, że założeń tych nie uda się im się w pełni zrealizować. W środę ulegli Kotwicy Kołobrzeg, dla której było to pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Na inaugurację przegrali z PBG Basketem Poznań.

W składzie Sportino zabrakło Slavisy Bogavaca. Serb, którego debiut planowany był na mecz z Kotwicą, nadal odczuwa skutki kontuzji, jakiej doznał prawie dwa tygodnie temu przed wyjazdem na ostatni z przedsezonowych turniejów. Podczas, gdy jego koledzy walczyli w Kołobrzegu, on sam przebywa obecnie w Serbii, gdzie załatwia ostatnie sprawy formalnościowe dotyczące jego wizy. - Jeśli będzie w pełni zdrowy, zagra w sobotę z Czarnymi - zapowiedział Mariusz Karol, szkoleniowiec inowrocławian.

Jego podopieczni w środę mieli głównie problemy z powstrzymaniem Omni Smitha i Darrella Harrisa. Ten pierwszy świetnie rozgrywał, Harris z kolei te akcje skutecznie kończył. Przez pięć pierwszych minut rzucił aż 11 punktów, podczas gdy cały zespół Kotwicy miał ich wtedy 15. Harris był też czołowym strzelcem swojej ekipy także na inaugurację ligi. Więcej punktów rzucił wtedy tylko od niego były zawodnik Sportino, Łukasz Wichniarz. - W tym sezonie chcę pokazać się z dobrej strony. Poprzedni uważam za stracony. Najpierw miałem problemy organizacyjne w Ostrowie, później ze zdrowiem w Inowrocławiu - powiedział skrzydłowy.

W Sportino rolę strzelca spełniał Ted Scott. Amerykanin w samej tylko pierwszej połowie zdobył 18 punktów, jednak rzucał na bardzo niskiej skuteczności, a aż 8 "oczek" z jego dorobku, były to trafienia z rzutów wolnych. Później zdobył tylko trzy punkty. Inowrocławianie najlepszy fragment rozegrali zaraz po tym, jak Kotwica objęła na początku trzeciej kwarty najwyższe prowadzenie w meczu (61:49). Siedem kolejnych minut podopieczni trenera Karola wygrali 13:4. Szansę na zwycięstwo mieli jeszcze na półtorej minuty przed końcem spotkania, gdy po sześciu zdobytych punktach z rzędu, przegrywali tylko 76:78. Wtedy połowę ze swoich wszystkich ośmiu "oczek" rzucił Bartosz Diduszko, a chwilę później trzy następne z wolnych trafił Smith.

Kotwica Kołobrzeg - Sportino Inowrocław 85:76 (29:27, 25:20, 15:15, 16:14)

Kotwica: Omni Smith 23, Darrell Harris 19, Piotr Stelmach 12, Bartosz Diduszko 8, Łukasz Wichniarz 8, Dawid Bręk 7, Brian Freeman 6, Harris Danesi 2, Szymon Rduch 0.

Sportino: Ted Scott 21, Anthony Anderson 15, Rafał Bigus 12, Maciej Raczyński 11, Sani Ibrahim 11, Przemysław Łuszczewski 4, Grzegorz Arabas 2, Kamil Stężewski 0.

Źródło artykułu: