Muszą go zatrzymać. Dominic Artis komplementuje Anwil, ale ma jeden cel

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Dorota Murska / Na zdjęciu: Victor Sanders i Dominic Artis (w kółku)
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Dorota Murska / Na zdjęciu: Victor Sanders i Dominic Artis (w kółku)

- Wiem, że Anwil to świetny zespół! Jeżeli pozwolimy im rozerwać naszą defensywę, możemy mieć problemy - mówi Dominic Artis, lider francuskiego Cholet Basket. W środę we Włocławku pierwszy mecz finału FIBA Europe Cup.

Będzie się działo! Wielki dzień i wielki mecz we Włocławku. Czy Anwil przybliży się do europejskiego trofeum? Dominic Artis z pewnością zrobi wszystko, żeby tak się nie stało. Amerykanin, którego fani Energa Basket Ligi doskonale pamiętają, jest w wielkiej formie.

30-letni rozgrywający w sezonie 2017/2018 występował w Czarnych Słupsk. Po dwóch latach wrócił do Polski, związał się z MKS-em Dąbrowa Górnicza.

Grał na tyle dobrze, że w trakcie sezonu opuścił naszą ligę, a jego miejsce w składzie zajął... Lee Moore, który teraz jest jednym z liderów Anwilu.

To jednak nie wszystko. Co ciekawe, obaj studiowali na tej samej uczelni. Przyjaźnią się i - jak mówi Artis - będą dla siebie wzajemną motywacją na ten finałowy dwumecz.

Cholet to niezwykle silny i wymagający rywal, ale wiadomo, na kim trzeba się skoncentrować najbardziej. - Francuski zespół jest złożony z kilku naprawdę utalentowanych graczy. W ofensywie liderem jest znany w polskiej lidze Dominic Artis. Zatrzymanie tego zawodnika będzie jednym z kluczy - przyznał asystent trenera Przemysława Frasunkiewicza, Piotr Blechacz (za kkwloclawek.pl).

"Anwil będzie szukał sposobów na ograniczenie Artisa i może to być kluczowy pojedynek, na który należy zwrócić uwagę w finałach" - to z kolei słowa, jakie można przeczytać w oficjalnym serwisie rozgrywek FIBA Europe Cup.

Co na to sam Artis? - Całkowicie zgadzam się z tym zdaniem ze strony FIBA ​​Euro Cup. Idę, żeby wygrać! - mówi nam krótko amerykański zawodnik.

W jak wielkiej jest formie, niech świadczą liczby. W ćwierćfinałach FEC przeciwko BC Budivelnyk Kijów notował średnio 21 punktów, a w półfinałach z BC Kalev Cramo Tallin dołożył do tej średniej jeszcze dwa "oczka". W ostatnich trzech spotkaniach trafił łącznie 16 trójek.

Do finałowych pojedynków z włocławianami podchodzi z szacunkiem do rywala. Wie, co musi zagrać Cholet, żeby przechylić szalę na swoją korzyść. - Anwil to świetny zespół. Naprawdę mocny ofensywnie, z doskonale grającymi zawodnikami obwodowymi. Również są bardzo aktywni w defensywie z agresywnymi Łączyńskim i Moorem - przyznał.

- Myślę, że pokonanie ich w finale będzie zależne od naszej obrony ich akcji pick and roll. Tak, jak powiedziałem: mają świetnych obwodowych. Jeżeli pozwolimy im rozerwać naszą defensywę, możemy mieć problemy - dodał.

Dla Artisa takie mecze to jednak coś, co uwielbia. Im większa stawka, im większy prestiż spotkania, tym on wchodzi na wyższe poziomy. - To zdecydowanie największe wyzwanie w mojej zawodowej karierze - mówi wprost.

Czy zatem przed finałami FIBA Europe Cup musiał się specjalnie motywować? Nic z tych rzeczy. - Główną, szczególną motywacją, jest zdecydowanie sama gra w finale. Takie okazje nie zdarzają się często w trakcie kariery. Dlatego gdy się pojawiają, musisz je wykorzystać - przyznaje.

We włocławskiej Hali Mistrzów atmosfera podczas środowego meczu będzie wyborna. Komplet publiczności i totalny kocioł. Co na to Artis? - To jest dokładnie to, czego się spodziewam - przyznał.

- Zdecydowanie lubię tego rodzaju atmosferę. Zmusza cię do "zamknięcia się" z niczym innym, jak tylko twoją drużyną na parkiecie - wyznał.

Pierwszy mecz finałów FIBA Europe Cup Anwil Włocławek - Cholet Basket w środę, 19 kwietnia, godz. 19:00. Tekstowa relacja na żywo na WP SportoweFakty -->> TUTAJ.

Zobacz także:
Co za odpowiedź Suns! Celtics idą mocno po swoje
Tajemniczy wpis Gortata. Chodzi o zamieszanie wokół zarobków prezesa

ZOBACZ WIDEO: Kryzys Lewandowskiego, Lech w Lidze Konferencji i Salamon na dopingu - Z Pierwszej Piłki #35

Komentarze (0)