Śląsk chce uniknąć Anwilu? Erdogan: To bzdury!

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / WKS Śląsk Wrocław i trener Erdogan
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / WKS Śląsk Wrocław i trener Erdogan

- Nie boję się nikogo. Nigdy nie uciekałem przed żadnym zespołem. Nie chcemy grać z Anwilem? To bzdury. Takie gadanie to brak szacunku dla innych ekip - mówi Ertugrul Erdogan, trener Śląska Wrocław.

W środowisku - w ostatnim czasie - pojawiła się szokująca wręcz plotka na temat zestawienia drużyn w fazie play-off. W kuluarach można było usłyszeć, że przedstawiciele mistrza Polski WKS-u Śląska Wrocław chcą uniknąć w ćwierćfinale starcia z rozpędzonym Anwilem Włocławek (kilka zwycięstw z rzędu, walczy o udział w fazie play-off).

Kosma Zatorski, dziennikarz serwisu "Polskikosz", zapytał wprost - na konferencji prasowej - trenera Ertugrula Erdogana o tę plotkę. Turecki szkoleniowiec nie ukrywał poirytowania taką informacją. Odpowiedział w bardzo mocnych słowach. Nie gryzł się w język. Podobnie było też w przypadku innych wypowiedzi.

- To bzdura! Nigdy w życiu czegoś takiego nie zrobiłem i na pewno nie zrobię. Nigdy nie uciekałem przed żadnym zespołem. Nie obchodzi mnie ,z kim zagramy w kolejnym meczu. Interesuje mnie tylko mój zespół. To jest najważniejsze. Proszę mi wierzyć, ale nie boję się nikogo. Będziemy walczyć i nie ma znaczenia, czy będziemy grali z Anwilem, Stalą czy Czarnymi - zaczął Erdogan.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: podnosiła sztangę i nagle upadła. Przerażające wideo

- Załóżmy: unikniemy Anwilu i co dalej? Inne ekipy nie są mocne? Przecież to bzdury. To brak szacunku dla innych ekip. Poza tym w tej lidze każdy może ograć każdego, nie ma słabych zespołów. A czy jest pewne, że Anwil w ogóle będzie w play-off? A jeśli będzie, to na którym miejscu? Może na ósmym, może na siódmym? To jest sport. Zachowujemy się jak sportowcy. Nie róbmy takiego gó***. Przepraszam za mój język - przyznał szkoleniowiec 18-krotnego mistrza Polski.

Ostatnio wrocławianie są pod kreską. Przegrali sensacyjnie dwa mecze z rzędu z zespołami, które nie zagrają nawet w fazie play-off (Arka Gdynia i MKS Dąbrowa Górnicza). W obu tych spotkaniach koszykarze Śląska byli nieskuteczni, rozkojarzeni, podejmowali też sporo złych decyzji (łącznie aż 35 strat).

- Nie mogę tego zaakceptować. Musimy być profesjonalistami i być zaangażowani. Nie szukajmy wymówek. Wszystko leży w naszych rękach - podkreślił.

- Słyszę cały czas rozmowy o zdobyciu kolejnego mistrzostwa. Ja się pytam: jakiego mistrzostwa?! Z taką koszykówką jest to po prostu niemożliwe. Musimy mieć pełen skład do dyspozycji, by myśleć o czymkolwiek. Nie może być tak, że jeden gracz wraca, drugi wypada i tak cały czas. To droga donikąd. Nigdy w życiu czegoś takiego nie widziałem i nie doświadczyłem. Jestem strasznie wkurzony - zaznaczył Turek.

- Zagraliśmy koszmarny mecz. To było coś okropnego. Nic nie funkcjonowało i nie zasłużyliśmy na zwycięstwo. Pozwoliliśmy rywalom na zdobycie wiele łatwych punktów. Jestem strasznie wkurzony. Może lepiej będzie, jak nie będę więcej mówił - nie ukrywał z kolei Ivan Ramljak, jeden z liderów wrocławskiego zespołu.

Zespół Śląska w ostatnim czasie zmaga się z dużą liczbą kontuzji. Brakuje: Jeremiaha Martina (jeden z kandydatów do tytułu MVP), Vasy Pusicy i Justina Bibbsa (wszyscy zmagają się z urazami). Dwa mecze opuścił także D.J. Mitchell (wrócił na mecz z MKS-em). Trener mistrza Polski jest bardzo poirytowany brakiem kilku podstawowych zawodników.

- Nie powiedziałbym, że to była zaskakująca i nieoczekiwana porażka, bo takie stwierdzenie byłoby nie w porządku wobec naszych rywali, którzy zasłużyli na zwycięstwo. Zagrali mądrą i skuteczną koszykówkę. Też należy pamiętać o tym, że w naszym zespole jest sporo kontuzji i nie możemy korzystać z usług 3-4 kluczowych zawodników. To nie jest łatwa sytuacja - wyjaśnił Ertugrul Erdogan.

WKS Śląsk Wrocław (bilans 20:7) nie ma za dużo czasu na rozpamiętywanie tej porażki. Mistrzowie Polski już w najbliższą sobotę zagrają na wyjeździe z BM Stalą Ostrów Wielkopolski. Możliwe, że do składu wróci część kontuzjowanych graczy.

Karol Wasiek, WP SportoweFakty

Zobacz także:
Andrzej Pluta, syn legendy: Zabrać od taty rzut
Polak liderem, zespół robi furorę. Żołnierewicz: Pytania o finanse irytują
Adrian Bogucki: Odrzuciłem ofertę Stali
Takiej umowy z Polsatem jeszcze nie było. Kluby na tym zarobią!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty