Przemysław Żołnierewicz planuje przyszłość. Chce grać poza Polską

Materiały prasowe / Tomasz Browarczyk / Enea Zastal BC / Na zdjęciu: Przemysław Żołnierewicz
Materiały prasowe / Tomasz Browarczyk / Enea Zastal BC / Na zdjęciu: Przemysław Żołnierewicz

Przemysław Żołnierewicz ma za sobą świetny sezon w barwach Enea Zastalu BC Zielona Góra. Najlepszy obrońca ligi, wybrany także do piątki rundy zasadniczej, już teraz myśli o swojej przyszłości. Ma do podjęcia kilka istotnych decyzji.

- W tym sezonie - pod wieloma względami - pokazałem się z najlepszej strony, uważam, że grałem bardzo wszechstronnie. Czułem, że mam ten luz, taką pewność siebie i mogłem zdobywać punkty na wiele sposobów - mówi 27-letni Przemysław Żołnierewicz, który - zdaniem trenerów pracujących w Energa Basket Lidze - został wybrany najlepszym obrońcą ligi, znalazł się także w piątce rundy zasadniczej.

Nagrodę z rąk komisarza odebrał przed meczem fazy play-off Trefl Sopot - WKS Śląsk Wrocław rozgrywanym w Ergo Arenie. Żołnierewicz kilka dni po zakończeniu sezonu spakował wszystkie swoje rzeczy i opuścił Zieloną Górę. Zrobił to z uśmiechem na twarzy z racji świetnie wykonanej pracy.

Wrócił do Gdyni, rodzinnej miejscowości, w której czuje się najlepiej. Teraz odciął się od koszykówki (przerwa w treningach). 27-latek regeneruje się po ciężkim sezonie. Nie ma co ukrywać, że jako lider Zastalu był mocno eksploatowany przez trenera Olivera Vidina, co odbiło się na jego zdrowiu (kilka drobnych kontuzji).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pamiętacie ją? 40-latka błyszczała w Madrycie

Żołnierewicza można często spotkać w jednej z gdyńskich restauracji, która umiejscowiona jest tuż nad samym morzem. - To moje ulubione miejsce - uśmiecha się koszykarz, który po chwili bierze kolejny łyk kawy.

Obok na talerzu duży kawałek szarlotki z lodami.

- Teraz już po sezonie można sobie pozwolić - dodaje.

Koszykarz - wpatrzony w morze - zastanawia się nad swoją przyszłością.

Koszykarsko należy oczekiwać dużych zmian. Pierwszą decyzją do podjęcia jest wybór agenta. 27-latek odbył w ostatnim czasie sporo rozmów z agentami, ma w tym momencie kilka ofert na stole.

To bardzo istotny wybór, bo zależy mu na tym, by dany agent przedstawił mu w późniejszym czasie jak największą liczbę propozycji z klubów zagranicznych.

I tu trzeba się na chwilę zatrzymać. I wyraźnie podkreślić: priorytetem dla "Żołnierza" jest bowiem gra poza granicami Polski. To jest numer jeden na jego liście życzeń w tym roku pod kątem zawodowym. Chce spróbować swoich sił w mocniejszej lidze w Europie. Mowa tu o Francji, Hiszpanii, Niemczech czy Włoszech.

Ciekawostką jest fakt, że Żołnierewicz miał w przeszłości konkretną propozycję z PRO B (zaplecze francuskiej ekstraklasy). Były też przesłanki o ACB, ale ostatecznie do konkretów nie doszło. Teraz te konkrety mają się pojawić. 27-latek bardzo na to liczy.

Przemysław Żołnierewicz. Priorytetem jest gra poza Polską
Przemysław Żołnierewicz. Priorytetem jest gra poza Polską

Jeśli satysfakcjonująca oferta z Europy by jednak nie przyszła, to już teraz można założyć, że Żołnierewicz trafi do czołowego klubu w Polsce. Na brak propozycji na pewno narzekać nie będzie. Co więcej: będzie mógł przebierać w ofertach.

Już teraz słyszymy, że kluby się nim interesują, składają wstępne zapytania (w tym gronie jest m.in. BM Stal Ostrów Wielkopolski, która buduje skład na kolejny sezon - niepewna jest przyszłość Jakuba Garbacza, a Michał Michalak planuje wyjechać zagranicę).

Przed Żołnierewiczem bardzo ważne tygodnie pod względem zawodowym. Ma do podjęcia istotne decyzje, które będą miały istotny wpływ na jego dalsze losy. - Chcę zrobić kolejny krok do przodu - podkreśla 27-latek, który w barwach Enea Zastalu BC średnio notował 15.6 pkt i 3,5 zbiórki. Miał 35-procentową skuteczność z dystansu i 50-procentową z gry.

To jeden z jego najlepszych sezonów w karierze, lepsze "cyferki" miał w przerwanym sezonie, gdy nabawił się kontuzji. Te sezony łączy rola, jaką "Żołnierz" pełnił w obu zespołach. Trenerzy Frasunkiewicz i Vidin dali mu dużą odpowiedzialność. Zawodnik stanął na wysokości zadania. Teraz czas napisać kolejny rozdział.

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty



Zobacz także:
Andrzej Pluta, syn legendy: Zabrać od taty rzut
Mantas Cesnauskis: 6. miejsce? Sukces bez szastania kasą
Michał Michalak: Być najlepszą wersją siebie [WYWIAD]
Norik Koczarian, trener mentalny: Zamykanie rozdziałów i krótka pamięć

Źródło artykułu: WP SportoweFakty