[b]
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Anwil Włocławek wygrał rozgrywki FIBA Europe Cup, ale odpadł w ćwierćfinale Energa Basket Ligi. Jakie emocje towarzyszą panu po zakończeniu sezonu 2022/2023? Złość, niedosyt czy jednak duża satysfakcja?[/b]
Phil Greene, zawodnik Anwilu Włocławek, MVP rozgrywek FIBA Europe Cup: Nie będę ukrywał, że gdy przegraliśmy ostatni mecz w ćwierćfinale, to byłem rozczarowany, zdenerwowany i czułem, że zawiodłem siebie i drużynę. Ale teraz, gdy minęło już kilka dni i miałem czas na przemyślenia, to zdałem sobie sprawę, że ciężko pracowaliśmy i walczyliśmy przez cały rok. Zrobiliśmy coś naprawdę wyjątkowego zdobywając FIBA Europe Cup. Coś, co w Polsce przejdzie do historii. Nikt nie myślał, że wygramy te rozgrywki. My tego dokonaliśmy i to jest wspaniałe osiągnięcie.
Ten sezon był prawdziwym rollercoasterem emocjonalnym dla was i kibiców Anwilu Włocławek. Było wiele wzlotów i upadków. Jaka lekcja płynie dla pana po zakończeniu rozgrywek?
Zgadzam się z tym, że ten sezon był jak rollercoaster: raz lepiej, raz gorzej. Nauczyłem się, że każda mała rzecz ma znaczenie, jeśli chcesz wygrać mecz. Wiele porażek w ostatnich miesiącach miało miejsce w ostatniej minucie gry. Czasami różnica między porażką a wygraną jest niewielka. Mam na myśli jedną zbiórkę czy jedną dobrą akcję w obronie. Trzeba być cały czas skoncentrowanym i skupionym, by na końcu cieszyć się ze zwycięstwa. Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"
Czy zgodzi się pan z tym, że w ostatnich miesiącach zrobił pan ogromny postęp? Mam wrażenie, że widziałem znacznie lepszą wersję Phila Greene'a. Pokazał pan wszystkim, że potrafi grać w koszykówkę na bardzo wysokim poziomie.
Tak, mogę się z tym zgodzić. Trener pozwolił mi grać i być sobą, za co mu dziękuję. Zrobiłem progres, ale to nie jest moje ostatnie słowo. Nie ukrywam, że to przełomowy okres w mojej karierze. To będzie dla mnie wielkie lato. Mam zamiar wrócić jeszcze lepszy w następnym sezonie.
Jak się panu współpracowało z trenerem Przemysławem Frasunkiewiczem?
To świetny trener, który naprawdę rozumie grę. Zaletą jest to, że grał na wysokim poziomie, dzięki czemu łatwiej jest mu zrozumieć i odnosić się do nas jako graczy, gdy coś dzieje się na boisku i poza nim.
Nawet gdy przekazuje to w ostrych słowach?
Nawet. Trener Frasunkiewicz mówi prawdę, bez względu na to, co o tym myślisz i bardzo to szanuję. Tak się wychowałem grając w koszykówkę w domu w Chicago.
Czy pamięta pan początki waszej znajomości?
Oczywiście! Są takie dwa momenty, które utkwiły mi w pamięci.
Proszę o nich opowiedzieć.
Pamiętam, jak przyjechał do Las Vegas porozmawiać ze mną podczas występów w Lidze Letniej. Drugi obrazek to spotkanie w Trójmieście. To było po moich występach w Treflu Sopot. Udało nam się wtedy uratować ekstraklasę. Pamiętam, że poszliśmy na wspólny obiad i bardzo długo rozmawialiśmy na wiele tematów. Po kilku miesiącach wylądowałem w Asseco Arce Gdynia. Nie będę ukrywał: gdyby nie Frasunkiewicz, nie zagrałbym w Anwilu.
Dlaczego?
To trener, który przez lata dał mi zrozumienia, że chce, żebym dla niego grał i nigdy mnie nie okłamał na temat systemu gry, treningów i roli, jaką mam pełnić w zespole. Wiem, że zawsze wierzył w moje umiejętności, nawet w momentach, gdy byłem nieco pod formą. Dlatego też, gdy pojawiła się okazja, to chciałem z nim ponownie współpracować.
Czy w następnym sezonie zagra pan w Anwilu Włocławek?
Nie mam pojęcia. Anwil Włocławek to na pewno wyjątkowy klub dla mnie, ale na ten moment nie podjąłem żadnej decyzji.
Czy prawdą jest, że już po zakończeniu rozgrywek FIBA Europe Cup otrzymał pan sporo ofert z mocniejszych lig za dużo większe pieniądze?
Tak, to prawda, ale nigdy nie wiadomo, co się może wydarzyć. W tej chwili nie podjąłem żadnych decyzji.
Czyli można powiedzieć, że telefon jest rozgrzany do czerwoności?
Tak, to dobre określenie (śmiech).
Czym będzie się pan kierował podczas wyboru klubu?
Rola w zespole i sposób, w jaki będę wykorzystany. Chcę też grać w europejskich pucharach.
Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
Sezon w nowej roli i walka z urazem. Mikołaj Witliński zdał ważny egzamin
Żan Tabak: To był solidny sezon
Przemysław Żołnierewicz planuje przyszłość. Chce grać poza Polską
Norik Koczarian, trener mentalny: Zamykanie rozdziałów i krótka pamięć