Kolejna niespodzianka? Zadanie arcytrudne - zapowiedź meczu Sportino Inowrocław - PGE Turów Zgorzelec

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Pokonanie PGE Turowa w zeszłym sezonie, to póki co największy pojedynczy sukces Sportino w historii klubu. I nie zmienią tego problemy, z jakimi borykał się wtedy wicemistrz Polski - zwolnienie trenera Saso Filipovskiego i Iwo Kitzingera oraz cztery kolejne mecze bez zwycięstwa.

Dziś zespół z przygranicznego miasta takich kłopotów nie ma. Z jedną przegraną na koncie znajduje się w czołówce ligi, w niedługim czasie rozpocznie też grę w Pucharze Europy, gdzie w grupie G zmierzy się z drużynami Sluc Nancy, Gran Canaria i Panellinios. Przed tygodniem Turów wzmocnił reprezentant Polski i uczestnik ostatniego Eurobasketu Michał Chyliński, który zdążył już zadebiutować w nowym klubie. Przeciwko PBG Basketowi Poznań w ciągu 29 minut rzucił 8 punktów, miał też 4 zbiórki i 3 asysty. - Otrzymałem także ofertę z AEK-u Ateny, ale zdecydowałem się na Zgorzelec. Głównie ze względu na trenera Obradovicia. Przy jego boku będę mógł się sportowo rozwinąć - tak swój wybór skomentował pochodzący z Bydgoszczy koszykarz.

Cztery lata temu będąc zawodnikiem Astorii po raz ostatni zagrał w inowrocławskiej hali. Jego ekipa wysoko pokonała wtedy Noteć, a najskuteczniejszym graczem wśród gospodarzy był Łukasz Żytko. Rozgrywający miał w tym sezonie występować w Polpharmie, ale nie zdążył zagrać w jej barwach ani jednego spotkania. Przeszkodziła mu w tym kontuzja ścięgna Achillesa, jakiej doznał jeszcze w trakcie okresu przygotowawczego. Z ekipą ze Starogardu Gdańskiego rozwiązał już kontrakt. W miniony czwartek po raz drugi w karierze związał się ze Sportino. Będzie to dla niego czwarty rok w tym klubie. - Potrzebuje trochę czasu, aby dojść do pełni formy po urazie. Mam nadzieję, że szybko to nastąpi, bo chciałbym już grać - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Żytko. 28-latek był jednym z ojców wspomnianego wcześniej, sensacyjnego zwycięstwa nad Turowem. Zdobył 8 punktów, 9 asyst, 3 zbiórki i 2 przechwyty.

W sobotę po raz pierwszy inowrocławskiej publiczności zaprezentuje się Michael Ansley. Doświadczony skrzydłowy oprócz pomocy kolegom pod koszem, ma również doradzać pierwszemu szkoleniowcowi drużyny Mariuszowi Karolowi . - Będę pełnił rolę grającego asystenta trenera. To dla mnie nowość, ale mam nadzieję, że poradzę sobie z tą rolą - wyjawił dla SportoweFakty.pl Amerykanin. - W meczu z Turowem trener będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Żaden z niech nie narzeka na uraz - poinformował nasz serwis rzecznik prasowy klubu Artur Kisielewicz.

Sportino Inowrocław - PGE Turów Zgorzelec / sobota, 31.10.2009, godz. 18.00.

Źródło artykułu: