Koszulka legendy pod kopułą hali. Szewczyk zdradził swoje marzenie

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Szymon Szewczyk i Łukasz Pszczółkowski
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Szymon Szewczyk i Łukasz Pszczółkowski

Anwil zastrzegł numer "33", a koszulka z nazwiskiem Szymona Szewczyka zawisła pod kopułą Hali Mistrzów. Ten pomysł to inicjatywa Igora Griszczuka, legendy włocławskiego klubu. - Marzy mi się, żeby mój syn zagrał tu kiedyś - mówi 40-latek.

- Myślę, że to było świetne widowisko. Pełna hala, piękna ceremonia z powieszeniem koszulki Szymona Szewczyka i do tego bardzo dobry mecz. Myślę, że koszykarze obu drużyn dopasowali się do tego fajnego dnia we Włocławku - podkreśla Przemysław Frasunkiewicz, trener Anwilu Włocławek. Jego zespół - w niezłym stylu - pokonał na inaugurację sezonu 2023/2024 Trefla Sopot 91:83.

Mecz dostarczył sporych emocji, tak samo jak inne wydarzenia, które miały miejsce dookoła w Hali Mistrzów. Przed rozpoczęciem spotkania zaprezentowano nowy baner za zwycięstwo w rozgrywkach FIBA Europe Cup (to piąty baner pod kopułą hali: trzy tytuły mistrzowskie 2003, 2018 i 2019 i rozgrywki ENBL).

We Włocławku mocno wierzą w to, że za kilkanaście miesięcy uda się odsłonić kolejny baner, tym razem za mistrzostwo Polski. Jedno jest pewne: apetyty wśród kibiców są mocno rozbudzone. Skład Anwilu robi wrażenie. Trener Frasunkiewicz dysponuje szerokim i jakościowym składem.

Koszulka legendy pod kopułą hali

W przerwie niedzielnego meczu uhonorowano legendę klubu, Szymona Szewczyka, który miał swój wkład w zdobycie złotych medali w 2018 i 2019 roku. To była piękna uroczystość z udziałem 40-latka, który na parkiecie pojawił się w towarzystwie syna Emilio. Na początku głos zabrał Łukasz Pszczółkowski, który pogratulował Szewczykowi wspaniałej kariery i pięknych momentów w koszulce Anwilu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie. Skradła show w centrum miasta

- Na zawsze będziesz częścią tego klubu - powiedział prezes zarządu KK Włocławek, który po chwili dodał, że inicjatorem tego pomysłu był... Igor Griszczuk, zasłużony zawodnik włocławskiego klubu (jego koszulka też wisi pod kopułą hali), a obecnie członek rady nadzorczej. To on zabrał głos podczas obrad i zaznaczył, że bardzo ważne jest takie uhonorowanie Szewczyka.

Szymon Szewczyk nie krył wzruszenia
Szymon Szewczyk nie krył wzruszenia

Ten nie krył wzruszenia podczas ceremonii. Łamał mu się głos podczas przemowy do kibiców, którzy nagrodzili go gromkimi brawami. Szewczyk zdradził też, że marzenie związane ze swoim synem. Chciałby go kiedyś zobaczyć w koszulce Anwilu z numerem #33.

- Pozwolicie, że wtedy ten numer będzie mógł do niego powędrować. To byłoby coś fantastycznego - powiedział Szewczyk i mocno uściskał stojącego obok syna. Ten stawia coraz odważniejsze kroki w koszykówce, latem był nawet z tatą na małym tournee po Hiszpanii (trenował w jednym z najlepszych ośrodków). Niewykluczone, że w przyszłości to tam będzie uczył się koszykarskiego rzemiosła.

- Dziękuję za wasze wsparcie, jesteście fantastyczni. To kapitalne uczucie być częścią takiego klubu. Włocławek jest dla mnie drugim domem - przyznał 40-letni Szewczyk, który w grudniu zeszłego roku rozegrał ostatni mecz w barwach Anwilu.

Było to podczas podczas starcia z cypryjskim Keravnos B.C. w ramach rozgrywek FIBA Europe Cup. Anwil pewnie wygrał 92:63, a Szewczyk w niespełna osiem minut trzykrotnie przymierzył z dystansu, popisał się też pięknym blokiem, po którym wymownie pomachał paluszkiem w stronę rywala.

Dla Szewczyka był to piąty sezon w barwach Anwilu Włocławek. Za każdym razem świętował sukcesy. Były dwa mistrzostwa Polski, dwa brązowe medale, Puchar i Superpuchar Polski. Były też indywidualne wyróżnienia, które identyfikują go z tym klubem i drużyną. W sumie rozegrał w Anwilu 121 meczów w PLK, do tego doszło prawie 40 występów w innych rozgrywkach.

Szewczyk dostał też jasny sygnał, ze jeśli będzie chciał być przy zespole, na co dzień czy przy meczach, to jego miejsce jest na ławce, w szatni, a nie np. w sektorze VIP. Choć oczywiście jeśli tam będzie czuł komfortowo, to może tam zająć miejsce. - Zawsze jest mile u nas widziany. Drzwi do zespołu pozostają dla niego otwarte - przekonuje Łukasz Pszczółkowski.

Zobacz także:
- Victor Sanders, gwiazda Anwilu Włocławek: Po to wróciłem do Polski!
- Żan Tabak: Pomyliłem się. Teraz zmieniliśmy koncepcję [WYWIAD]
- Grzegorz Kamiński: Powrót do Arki lepszym wyborem niż Legia [WYWIAD]
- Potężny sponsor wszedł do klubu. Trener przestrzega: nie będzie transferów za miliony

Źródło artykułu: WP SportoweFakty