- Nie jest to nasza wina jako klubu koszykarskiego, my wynajmujemy halę od ZKS-u, który przez swoje problemy ma kłopot z dogrzaniem hali oraz włączeniem ciepłej wody. Podczas meczów temperatura waha się w granicach dziesięciu stopni. Dla koszykarzy jest to dramat zwłaszcza tych, którzy siedzą na ławce. Muszą cały czas być w ruchu i dogrzewać się na własną rękę. Nie trudno więc o przeziębienia - tłumaczy całą sytuację kierownik Unii Tarnów Michał Pokorny.
Mimo wszystko środowa batalia drugoligowej Unii Tarnów z pierwszoligowym Sokołem Łańcut powinna odbyć się jeszcze zgodnie z planem. - Mecz w środę raczej się odbędzie. Oczywiście istnieje prawdopodobieństwo, że komisarz odwoła spotkanie, ale będziemy robić wszystko, aby doszło ono do skutku - dodaje Pokorny.
Skutki gry w takich warunkach mogą skończyć się źle dla samego klubu, który dopiero odbudowuje swoją pozycję na krajowej arenie, a kuszenie losu na dłuższą metę nie jest niczym dobrym. Budujące jest to, że po środowym meczu będzie aż dwa i pół tygodnia spokoju na pozytywne załatwienie tej nieprzyjemnej sprawy. - Być może gra w takich warunkach nie jest jeszcze wielkim problemem w porównaniu do braku ciepłej wody. Zawodnicy przyjezdni najczęściej wracają do domu bez wzięcia kąpieli, dlatego trudno się im nie dziwić, że się skarżą. Chciałbym jednak podkreślić jeszcze raz, że nie jest to zależne od nas. Wystarczy dopowiedzieć, że jedna z miejscowych szkół, która także wynajmowała halę "Jaskółka" już od tego odstąpiła. Bardzo duża ilość uczniów po prostu notowała przeziębienia. Gdyby leżało to w naszych rękach, ta sprawa już dawno byłaby załatwiona i nasi goście oraz miejscowi koszykarze mieliby komfortowe warunki przed, w czasie i po zakończeniu meczu. Mamy tak obrotnego i pełnego zapału prezesa, że niemal codziennie jest w firmie odpowiadającej za ogrzewanie hali. Sprawa jest jednak bardziej skomplikowana niż się wydaje. Niestety komisarz też czuje, że coś jest nie tak i skrzętnie wynotowuje sobie wszystkie uchybienia z tym związane. Wszystko jest udokumentowane także w PZKoszu, więc nie chcemy narażać się na odwołania spotkań, kary finansowe lub co najgorsze walkowery - wyjaśnia kierownik "Jaskółek"
W sobotę siódma seria spotkań na drugim szczeblu. W tej kolejce tarnowianie mieli zmierzyć się na własnym parkiecie z ekipą Staco Niepołomice. Mecz odbędzie się, ale na terenie przeciwnika. - Mecz pucharowy z Sokołem Łańcut prawdopodobnie uda się nam jeszcze rozegrać u siebie, ale już teraz pracujemy nad tym, aby spotkanie ligowe zaplanowane na najbliższą sobotę przeciwko ekipie Staco Niepołomice rozegrać najpierw na boisku rywala, a w rundzie rewanżowej dopiero u nas. Już teraz na jakieś dziewięćdziesiąt procent można powiedzieć, że sobotniej potyczki w Tarnowie nie będzie. Niepołomiczanie okazali się bardzo wyrozumiali i pozwolili na zmianę gospodarza. Dodatkowo po najbliższej środzie nasz kolejny mecz w "Jaskółce" przeciwko Albie Chorzów był zaplanowany dopiero na 21 listopada, ale też będzie przełożony. Na szczęście jeśli uporamy się z problemami, to tylko o jeden dzień. W sobotę w hali zaanonsowany jest koncert więc nasz mecz rozegramy wyjątkowo w niedzielę o piętnastej - kończy Michał Pokorny
Widok kibica siedzącego w kurtce zapiętej po samą szyję podczas rozgrywania meczu koszykarskiego (na hali) jest doprawdy wydarzeniem bardzo rzadkim. Co ma jednak powiedzieć koszykarz uczestniczący w takim przedsięwzięciu? Miejmy nadzieję, że włodarze tarnowskiego zespołu szybko uporają się z tą wielce niekorzystną sytuacją, dodajmy wynikającą nie z ich winy wszak zimniejsze dni dopiero nadchodzą i może być tylko gorzej...