Do zdarzenia miało dojść we wrześniu w jednym z hoteli na Manhattanie w Nowym Jorku. Jak już informowaliśmy, koszykarz Houston Rockets, Kevin Porter i jego dziewczyna, zawodniczka WNBA Kysre Gondrezick, pokłócili się podobno o to, że koszykarz za późno wrócił do hotelowego pokoju. Kobieta nie chciała go wpuścić.
Policja potwierdziła, że telefon na 911 wykonany został o godz. 6:45. Gondrezick trafiła do szpitala.
"Oficerowie policji po przyjeździe dowidzieli się, że 26-letnia kobieta doznała ciętych ran na prawej stronie twarzy i uskarżała się na ból w okolicach karku. Wstępne postępowanie wykazało, że została kilkukrotnie uderzona i położono ręce na jej karku" - przekazała nowojorska policja.
Co wiemy o tej sprawie po kilku tygodniach? Kobieta musiała zrezygnować z jednego z zarzutów, bowiem Porter nie złamał swojej byłej dziewczynie jednego z kręgów szyjnych, co potwierdzili lekarze.
Koszykarz nadal jednak jest oskarżony o napaść i duszenie. Według prawa, Porterowi grozi teraz maksymalnie 7 lat pozbawienia wolności.
Przypomnijmy, że Porter Jr. trafił do Rockets z Cleveland Cavaliers, u których sprawiał już problemy wychowawcze. Nakrzyczał na GM'a klubu. 23-latek w ostatnim sezonie NBA w 59 meczach notował średnio 19,2 punktu, 5,3 zbiórki i 5,7 asysty.
Zobacz także:
Aktywny Sochan. Aż cztery przechwyty i efektowny wsad
Żan Tabak: Musiał wygrał nam mecz. Sam popełniłem błąd
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz ruszył do ataku. Ostatnia akcja i... Tylko zobacz!
[b]
[/b]