Trudny mecz Spurs i Sochana. Roztrwonili 22 punkty przewagi

San Antonio Spurs prowadzili w niedzielę z Toronto Raptors już różnicą aż 22 punktów. Mimo wszystko nie zdołali odnieść jednak zwycięstwa (116:123). Przeciętny występ zaliczył Jeremy Sochan.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak
Jeremy Sochan Getty Images / Mike Christy / Na zdjęciu: Jeremy Sochan.
Jeszcze przed rozpoczęciem czwartej kwarty było 86:71 dla Spurs. Gospodarze prowadzili też 104:97 na niespełna trzy minuty przed końcem meczu, ale i to nie wystarczyło, aby pokonać w niedzielę rywali z Kanady.

Zabrakło dosłownie jednej zbiórki. Victor Wembanyama nie zdołał złapać piłki po niecelnym rzucie Dennisa Schrodera. Ta wpadła w ręce zawodnika Raptors.

Ogugua Anunoby wykorzystał okazję i trafił spod kosza, doprowadzając do remisu na sekundę przed końcem regulaminowego czasu gry (110:110).

Spurs mieli jeszcze sposobność, aby trafić na zwycięstwo, ale wybijający z autu Jeremy Sochan popełnił stratę. W dogrywce Raptors byli zdecydowanie lepszy zespołem - wygrali ten fragment 13:6, a całe spotkanie 123:116.

ZOBACZ WIDEO: W trybie pilnym Polka zawiesza karierę. Jest w ciąży

- To młoda grupa zawodników grająca z bardzo doświadczoną. Mieliśmy problemy w ataku. Potrafili spowolnić naszą grę i trafiali z dystansu. Głównie z tych powodów potrafili odrobić straty - mówił po meczu w rozmowie z mediami Gregg Popovich.

To był też trudny wieczór dla Sochana. Polak w niespełna 30 minut, które spędził na parkiecie, zapisał przy swoim nazwisku cztery punkty, cztery zbiórki, pięć asyst, trzy przechwyty, ale też trzy straty i faul. Trafił 2 na 8 oddanych rzutów z pola (0/1 za trzy).

Popovich został też zapytany o to, jak Sochan radzi sobie w roli rozgrywającego. - To dopiero pięć czy sześć spotkań. Nie będzie Chrisem Paulem w sześć meczów. Dużo się uczy i podejmuje to wyzwanie. Każdy mecz to dla niego nauka po obu stronach parkietu - komentował.

Gospodarzom na nic zdało się 26 oczek Keldona Johnsona. Wembanyama otarł się o double-double (20 punktów, dziewięć zbiórek). To był szósty mecz Spurs w tym sezonie i trzecia porażka.

Raptors do trzeciego sukcesu w kampanii 2023/2024 poprowadził Scottie Barnes, autor 30 punktów, 11 zbiórek i sześciu asyst. Skrzydłowy 17 oczek rzucił w samej czwartej kwarcie.

Wynik:

San Antonio Spurs - Toronto Raptors 116:123 po dogrywce (26:22, 28:13, 32:36, 24:39, 6:13)
(Johnson 26, Collins 21, Wembanyama 20 - Barnes 30, Schroder 24, Anunoby 24, Poeltl 16)

Czytaj także: Już 5-0 Boston Celtics. Jayson Tatum napisał historię
Nowy WKS Śląsk się przełamał. Zadecydował zryw 11-0

Czy Sochan skompletuje w tym sezonie double-double?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×