Dzień Martina Luthera Kinga w NBA. Genialny duet Mavericks. I nie chodzi o Lukę

Getty Images / Sam Hodde / Na zdjęciu: Kyrie Irving
Getty Images / Sam Hodde / Na zdjęciu: Kyrie Irving

Dallas Mavericks, choć bez kontuzjowanego Luki Doncicia, po świetnym meczu pokonali w dzień Martina Luthera Kinga New Orleans Pelicans 125:120.

Genialnie zaprezentował się duet Kyrie Irving - Tim Hardaway Junior. Drugi raz w historii dwóch zawodników z tego klubu zdobyło w tym samym meczu po 40 punktów. I tym razem jednym z nich nie był Luka Doncić. Słoweniec opuścił poniedziałkowy mecz z powodu urazu, ale jego koledzy stanęli na wysokości zadania.

Irving wywalczył 42 "oczka", miał też siedem zbiórek i siedem asyst, a Hardaway Junior zaaplikował rywalom 41 punktów, trafiając 9 na 15 rzutów za trzy i wszystkie 10 wolnych.

Mavericks mieli już w tym meczu 16 punktów przewagi, aby stracić ją w zaledwie trzy pierwsze minuty drugiej kwarty. New Orleans Pelicans w końcówce prowadzili nawet 111:104, ale Teksańczycy zamknęli mecz zrywem 21-9, triumfując 125:120. To ich 24. sukces w tym sezonie.

ZOBACZ WIDEO: Jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Zobacz, skąd "wrzuciła" nagranie

- Czasem tak jest. Pojawia się okazja i musisz z niej skorzystać. Miałem dziś trochę rzutów, które powinienem był mimo wszystko trafić, ale 41 "oczek" brzmi nieźle - mówił w rozmowie z mediami Hardaway Junior, syn legendy NBA.

Pelicans na nic zdało się 30 punktów Ziona Williamsona czy 23 "oczek" C.J. McColluma, który przez większość spotkania miał jednak problemy z faulami, co ograniczyło jego czas gry (tylko 29 minut).

W ważne święto dla Amerykanów, czyli dzień Martina Luthera Kinga, zawiedli natomiast Golden State Warriors. Drużyna z San Francisco doznała już 22. porażki w tym sezonie, tym razem przegrywając ze zdziesiątkowanymi Memphis Grizzlies 107:116.

Gospodarze, grając bez swoich kluczowych zawodników, trafili aż 20 na 54 rzuty za trzy i popełnili tylko 11 strat. Dla Warriors 26 punktów i osiem asyst wywalczył Stephen Curry. W drużynie Grizzlies aż siedmiu zawodników dobiło do bariery dziesięciu rzuconych "oczek".

Fani Los Angeles Lakers wreszcie mają powody do zadowolenia. Jeziorowcy pokonali rewelację tego sezonu, ekipę Oklahoma City Thunder 112:105. Anthony Davis miał solidne double-double (27 punktów, 15 zbiórek), a LeBron James w 40 minut dorzucił 25 "oczek". Lakers wciąż są jednak na minusie (bilans 20-21)

Wyniki:

Philadelphia 76ers - Houston Rockets 124:115 (33:19, 33:28, 32:30, 26:38)
(Embiid 41, Maxey 27, Beverley 11 - Green 20, Sengun 19, Brooks 18)

Dallas Mavericks - New Orleans Pelicans 125:120 (33:17, 26:42, 33:40, 33:21)
(Irving 42, Hardaway Jr. 41, Green 13 - Williamson 30, McCollum 23, Nance Jr. 14, Murphy 14)

Washington Wizards - Detroit Pistons 117:129 (22:29, 40:34, 25:31, 30:35)
(Jones 22, Kuzma 21, Poole 16 - Burks 34, Ivey 24, Duren 20)

New York Knicks - Orlando Magic 94:98 (24:24, 28:26, 26:23, 16:25)
(McBride 20, Anunoby 17, Randle 15, DiVincenzo 15 - Banchero 20, Carter Jr. 17, Okeke 15, Anthony 15)

Atlanta Hawks - San Antonio Spurs 109:99 (35:16, 34:18, 18:33, 22:32)
(Young 36, Johnson 16, Capela 13, Murray 13 - Wembanyama 26, Sochan 23, Champagine 15)

Memphis Grizzlies - Golden State Warriors 116:107 (23:29, 31:27, 31:30, 31:21)
(Williams Jr. 24, Jackson 23, Jackson Jr. 18 - Curry 26, Kuminga 20, Wiggins 16)

Cleveland Cavaliers - Chicago Bulls 109:91 (40:21, 20:25, 20:31, 29:14)
(Mitchell 34, LeVert 16, Merrill 15 - White 18, Lavine 17, Vucevic 17)

Toronto Raptors - Boston Celtics 96:105 (25:29, 30:32, 20;23, 21:21)
(Barrett 24, Quickley 21, Siakam 17 - Holiday 22, White 22, Tatum 19)

Brooklyn Nets - Miami Heat 95:96 po dogrywce (22:16, 23:15, 24:37, 19:20, 7:8)
(Bridges 26, Thomas 23, O'Neale 15 - Butler 31, Herro 29)

Utah Jazz - Indiana Pacers 132:105 (33:26, 31:24, 41:29, 27:26)
(Markkanen 32, Sexton 30, George 19 - Hield 14, Nembhard 14, Turner 12, Smith 12)

Los Angeles Lakers - Oklahoma City Thunder 112:105 (27:26, 23:24, 34:26, 28:29)
(Davis 27, James 25, Reaves 15 - Jal. Williams 25, Gilgeous-Alexander 24, Dort 11)

Zobacz także:
Co tam się działo! Ale mecz w Gliwicach
Seria 15:0 wstrząsnęła Gryfią. Arged BM Stal wraca w wielkim stylu

Komentarze (0)