Warriors się odbili, Lakers znów na minusie

PAP/EPA / ERIK S. LESSER / Na zdjęciu: LeBron James
PAP/EPA / ERIK S. LESSER / Na zdjęciu: LeBron James

Wtorek był dobrym dniem dla Golden State Warriors, którzy pokonując drużynę Philadelphia 76ers 119:107, wrócili na właściwe tory. Świetny występ zaliczył Stephen Curry.

Gwiazdor drużyny z San Francisco we wtorek był kapitalnie dysponowany. Stephen Curry zdobył 37 punktów, trafiając 12 na 17 rzutów z gry, w tym 8 na 13 za trzy i wszystkie pięć wolnych, a do tego wszystkiego dorzucił osiem zbiórek i siedem asyst.

Golden State Warriors, bez m.in. Klaya Thompsona, po dwóch porażkach z rzędu, pokonali ekipę Philadelphia 76ers 119:107 i wrócili na właściwe tory. Odnieśli dopiero 21. zwycięstwo w tym sezonie. - Każdy mecz jest już dla nas bardzo istotny. Będziemy zdesperowani każdego wieczoru i takie musi być nasze nastawienie. Musimy wygrywać - zaznaczał w rozmowie dla TNT Curry.

Goście z Filadelfii byli również osłabieni, bo pauzował chociażby Tyrese Maxey czy Nicolas Batum. Joel Embiid wrócił do składu Sixers, ale wyraźnie nie był sobą - kontuzjowane kolano dawało o sobie znać. Aktualny MVP w 30 minut zdobył tylko 14 oczek, wykorzystując zaledwie 5 na 18 wykonanych prób z pola.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza

Los Angeles Lakers dzień wcześniej stracili 135 punktów w Houston i przegrali 119:135, a teraz, osłabieni brakiem Anthony'ego Davisa, nie dali rady także drużynie Atlanta Hawks. Gospodarze we wtorek rozbili Jeziorowców aż 138:122, odnosząc 20. zwycięstwo w tym sezonie.

Trae Young rzucił 26 punktów i miał 13 asyst, a 24 oczka dorzucił Dejounte Murray. Goście odczuli brak Davisa pod koszem, zebrali w sumie o dziewięć piłek mniej od rywali (37-46). LeBron James był blisko triple-double (20 punktów, dziewięć zbiórek, osiem asyst), choć trafił tylko 7 na 17 oddanych prób z pola.

Lakers, po dwóch ostatnich porażkach, znów są na minusie (24-25). - Jednego wieczoru możemy pokonać każdego. Ale drugiego wieczoru możemy też przegrać z każdym. Jaki mamy bilans? Poniżej 50-proc. zwycięstw? No właśnie - mówił w rozmowie z mediami James.

Boston Celtics i Indiana Pacers znów się spotkali - już po raz piąty w tym sezonie. Trzeci raz lepsi okazali się Bostończycy, triumfując tym razem 129:124.

Świetny był Jayson Tatum, autor 30 punktów, siedmiu zbiórek i siedmiu asyst. Gwiazdor Celtics trafił 12 na 19 prób z pola. Wspomogli go Jaylen Brown (25 punktów) i Derrick White (24 punkty). Pacers przed 21. porażką w kampanii 2023/2024 nie uchroniło 26 oczek Aarona Nesmitha.

Trener Bostończyków podkreślał jednak, że to nie atak był we wtorek decydujący. - Musisz potrafić wygrać mecz obroną. I to zrobiliśmy - zaznaczał Joe Mazzulla, którego drużyna legitymuje się w tym momencie bilansem 37-11 i jest na szczycie Konferencji Wschodniej.

New York Knicks pokonali we wtorek Utah Jazz 118:103, a wybitny występ zaliczył Donte DiVincenzo. Trafił rekordowe w karierze 9 na 15 oddanych rzutów za trzy, zdobywając 33 punkty. To już ósmy z rzędu, 31. triumf nowojorczyków w tym sezonie.

Wyniki:

New York Knicks - Utah Jazz 118:103 (29:22, 28:27, 36:24, 25:30)
(DiVincenzo 33, Brunson 29, Achiuwa 18 - Sexton 22, George 15, Markkanen 14, Fontecchio 14)

Boston Celtics - Indiana Pacers 129:124 (36:26, 45:40, 25:37, 23:21)
(Tatum 30, Brown 25, White 24 - Nesmith 26, Siakam 23, Turner 17)

Atlanta Hawks - Los Angeles Lakers 138:122 (36:29, 31:27, 36:32, 35:34)
(Young 26, Murray 24, Johnson 19 - Reaves 28, James 20, Hachimura 16)

Golden State Warriors - Philadelphia 76ers 119:107 (23:28, 29:22, 34:27, 33:30)
(Curry 37, Kuminga 26, Wiggins 23 - Harris 26, Korkmaz 19, Oubre Jr. 15)

Chicago Bulls - Toronto Raptors 107:118 (31:27, 32:26, 26:37, 18:28)
(DeRozan 25, Dosunmu 21, Vucevic 14 - Trent Jr. 24, Brown 19, Nwora 17)

Czytaj także:
Doncić znów świetny, powrót Simmonsa
Każdy kąt miasta o nim przypomina. Kobe Bryant wiecznie żywy

Komentarze (0)