Hit nie zawiódł. Mistrz ograł lidera, Cuthbertson z popisową akcją w obronie

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / PAP/Tytus Żmijewski  / Na zdjęciu: KOSZYKÓWKA EKSTRAKLASA ANWIL WŁOCŁAWEK - KING SZCZECIN
PAP / PAP/Tytus Żmijewski / Na zdjęciu: KOSZYKÓWKA EKSTRAKLASA ANWIL WŁOCŁAWEK - KING SZCZECIN
zdjęcie autora artykułu

Rewelacyjne widowisko w Hali Mistrzów we Włocławku. Anwil przegrał z Kingiem Szczecin 88:90, choć trudno powiedzieć, by był to mecz zacięty od początku do końca, gdyż obie ekipy grał w nim falami. Bohaterem wygranych okazał się Zac Cuthbertson.

Gdy w pierwszej połowie drugiej kwarty za trzy przymierzył Jakub Garbacz, Anwil Włocławek prowadził z bezradnym Kingiem już 38:22 i miał spotkanie pod kontrolą. W tamtym momencie oczywiście, bo jeszcze przed przerwą mistrz Polski odrobił znaczną część strat. Decydująca w tym fragmencie okazała się ostatnia minuta tej części.

Nerwów na wodzy nie utrzymał wówczas Kalif Young, który dwa razy w jednej akcji sfaulował Andrzeja Mazurczaka. Jego drugie przewinienie na rozgrywającym Kinga było faulem popełnionym już po gwizdku, zatem sędziowie orzekli, że był to faul niesportowy.

Gracz szczecinian wykorzystał swoje cztery próby z linii rzutów wolnych, a później jedno "oczko" z linii dołożył jeszcze Darryl Woodson i tym samym Anwil, zamiast prowadzić różnicą kilkunastu punktów, miał na swoim koncie osiem "oczek" więcej od gości.

Po zmianie stron podopieczni trenera Przemysława Frasunkiewicza pokazali dwa oblicza. Najpierw pozwolili mistrzom kraju dojść do głosu, efektem czego po trzydziestu minutach na tablicy wyników był remis - po 65.

ZOBACZ WIDEO: Rywal Hurkacza weźmie ślub. Ukochana powiedziała "tak"

Decydujący dla losów całego starcia okazał się jednak początek ostatniej odsłony, w której swoje popisy zaczął Zac Cuthbertson. W ślad za nim poszli Przemysław Żołnierewicz oraz Woodson i King zaczął tę część od runu 11:0!

To jednak nie był koniec emocji we Włocławku. Anwil wziął się do pracy, a w zasadzie wziął się do niej Victor Sanders. I choć nie można stwierdzić, że w pojedynkę pociągnął on swoją drużynę do ataku, to jednak bez jego świetnej dyspozycji w tej części, włocławianie nie mieliby szans doprowadzić do wyrównanej końcówki, a taką właśnie oglądali kibice w Hali Mistrzów.

Na trzy minuty przed końcem King prowadził 86:80, ale za trzy trafili Luke Petrasek oraz właśnie Sanders i emocje rozpoczęły się od nowa. W odpowiedzi bardzo ważną trójkę trafił Tony Meier, ale Anwil nie odpuszczał. Po drugiej stronie Mazurczak faulował Sandersa przy próbie dystansowej, jednak ten chybił jedną próbę. Raz pomylił się także Żołnierewicz i było 88:90.

Do końca meczu nic się już nie zmieniło. Anwil miał szansę na wygraną bądź chociażby remis, ale Zac Cuthbertson znakomicie "zamknął" w ostatniej akcji Sandersa, nie dając mu szans na oddanie celnego rzutu. Co warte podkreślenia, King zagrał w tym spotkaniu osłabiony brakiem podstawowego centra, Morrisa Udeze, a i tak zdołał wygrać w Hali Mistrzów!

Anwil Włocławek - King Szczecin 88:90 (27:17, 26:28, 12:20, 23:25) Anwil:

Victor Sanders 28, Luke Petrasek 18, Tomas Kyzlink 16, Janari Joesaar 8, Ziga Dimec 7, Kalif Young 4, Jakub Garbacz 3, Amir Bell 2, Mateusz Kostrzewski 2.

King: Zac Cuthbertson 20 (11 zb.), Darryl Woodson 18, Przemysław Żołnierewicz 16, Tony Meier 13, Kacper Borowski 11, Andrzej Mazurczak 10 (12 as.), Filip Matczak 2, Michał Nowakowski 0, Maciej Żmudzki 0.

# Drużyna M Z P + - Pkt
1
45
31
14
3809
3560
76
2
44
28
16
3877
3656
72
3
41
23
18
3253
3373
64
4
35
25
10
2999
2719
60
5
40
19
21
3261
3192
59
6
35
21
14
3060
2825
56
7
34
20
14
2918
2825
54
8
34
17
17
3231
3119
51
9
30
16
14
2720
2707
46
10
30
16
14
2347
2382
46
11
30
14
16
2332
2395
44
12
30
13
17
2428
2520
43
13
30
9
21
2452
2753
39
14
30
9
21
2577
2729
39
15
30
8
22
2468
2737
38
16
30
5
25
2413
2653
35

Czytaj także: Sokół zmarnował wielką szansę >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty