- Rzeczywiście, rozważam ubieganie się o posadę selekcjonera. Sprawa jest jednak otwarta. Mam ważną umowę w Lotosie i szanuję tę pracę. Muszę przedyskutować jeszcze temat z prezesem Krawczykiem - powiedział szkoleniowiec.
Jacek Winnicki jest zdania, że ewentualne prowadzenie kadry nie kolidowałoby z pracą klubową. - Sezony klubowy i reprezentacyjny są od siebie odseparowane, co daje trenerowi spory komfort pracy - stwierdził Winnicki na łamach Dziennika Bałtyckiego.
Dziennikarze tej gazety przypominają, że w ostatnich 16 latach trzech spośród czterech szkoleniowców żeńskiej kadry miało kontakt z Lotosem Gdynia. Byli to: Tadeusz Huciński, Tomasz Herkt i Krzysztof Koziorowicz.
Marzeniem Winnickiego, kiedy rozpoczynał studia na AWF we Wrocławiu, było prowadzenie reprezentacji. Może ono spełnić się już w najbliższym czasie.
Więcej na www.dziennikbaltycki.pl