To, że w meczu 10. kolejki PLK przeciwko Zniczowi Jarosław Anwil będzie musiał radzić sobie bez swojego podstawowego rozgrywającego, Krzysztofa Szubargi, było wiadome. Tuż przed spotkaniem okazało się jednak, że w podróż przez pół Polski nie pojedzie Mujo Tuljković, który doznał kontuzji mięśnia przywodziciela. Ostatecznie Anwil wywiózł z Jarosławia dwa punkty, lecz po ostatnim gwizdku sędziego fani włocławskiej ekipy zadawali sobie pytanie: czy przeciwko Turowowi wspomniany duet również nie zagra?
Wszak w najbliższą sobotę podopiecznych Igora Griszczuk czeka bardzo poważny oraz prestiżowy sprawdzian i bez dwóch podstawowych koszykarzy Anwilowi grałoby się bardzo trudno. PGE Turów Zgorzelec prezentuje co prawda bardzo chimeryczną postawę w tym sezonie, ale to nadal wicemistrzowie Polski, którzy notabene do starcia we Włocławku prawdopodobnie przystąpią już z nowym trenerem.
Nerwy uspokaja jednak Hubert Śledziński, kierownik drużyny. - W przypadku Mujo uraz mięśnia w okolicach pachwiny mógł być sprawą przeciążeniową. Na pewno nie wystąpi w środowym meczu Pucharu Polski przeciwko MKS Dąbrowa Górnicza, ale mamy nadzieję, że na sobotę będzie do dyspozycji trenera. Podobne prognozy dotyczą także Szubargi, który nie wybiegł na parkiet w trzech ostatnich meczach - przeciwko Kotwicy Kołobrzeg, Energi Czarnym Słupsk i właśnie Zniczowi. - Krzysiek także nie pojedzie do Dąbrowy Górniczej, a jeśli wszystko potoczy się zgodnie z przewidywaniami, zagra w sobotę - wyjaśnia Sledziński.